piątek, 16 marca 2012

Rozdział 23




Godzina 10, wstałam z łóżka i zeszłam na dół. W salonie dostrzegłam śpiących chłopców. Zaśmiałam się na ich widok. I weszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Zrobiłam płatki, wzięłam miskę w rękę i poszłam do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku zajadając się śniadaniem i włączyłam telewizję. Gdy zjadłam, leciała moja ulubiona piosenka na kanale muzycznym. Włączyłam muzykę głośniej i stanęłam przed szafą. Zaczęłam tańczyć i wybierać ciuchy w które miałam się ubrać. Nie usłyszałam nawet, że ktoś wszedł do pokoju.
- Nie dasz człowiekowi nawet normalnie pospać. – zaśmiał się Louis, który ściszał telewizję
- Normalnym spaniem to tego bym nie nazwała. – parsknęłam
- Ola, głowa mnie boli ! – oznajmił Lou
- Nie dziwie Ci się. – zaśmiałam się – weź tabletkę przeciw bólową i napij się wody- powiedziałam
- Ok, a ty tu za bardzo nie szalej. – odpowiedział wychodząc z pokoju.
Olałam to co powiedział i włączyłam muzykę ponownie. Wreszcie wybrałam ciuchy ( ciemne rurki, biała luźna bluzka ) i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i pomalowałam. Po wyjściu z łazienki usiadłam na łóżku i wyciągnęłam swój telefon, muzyka grała dalej a ja pisałam smsa do mojej dawnej przyjaciółki z Polski, gdy byłyśmy małe byłyśmy ze sobą bardzo zżyte i nie opuszczałyśmy siebie na krok. Dawno z nią nie rozmawiałam, i postanowiłam jej wszystko opisać w wiadomości, co ostatnio się wydarzyło w moim życiu. Po napisaniu bardzo długiego smsa , zeszłam na dół. Zdziwiłam się, bo chłopców już nie było. Stanęłam przed pokojem Lou i zapukałam.
- Mogę wejść? – zapytałam
- Pewnie. – odpowiedział
Gdy weszłam , wybuchnełam śmiechem.
- Widzę, że nie tylko ja mam dylematy rano. – powiedziałam wycierając łzy spływające mi po policzkach ze śmiechu.
- To nie jest śmieszne ! Ja naprawdę nie wiem co mam ubrać, wszystko brudne. – przymrużył oczy stojąc naprzeciwko szafy
- Mam sprawdzić czy na pewno jest WSZYSTKO brudne? – wystawiłam język
- Możesz sprawdzić. – pokazał ręką na szafę i usiadł na łóżku
Niepewnie podeszłam do szafy.
- O rany ! Lou ! – przeraziłam się gdy zobaczyłam jego szafę.- Ty masz więcej ciuchów niż ja. – zaśmiałam się. – a to? –wyciągnęłam z szafy niebieską bluzkę, która była czysta
- Nie lubię jej. – powiedział
- A co Ci zrobiła? – podniosłam jedną brew, i wlepiłam znowu wzrok w ciuchy.
W końcu coś mu przypadło do gustu, znalazłam jego ‘’zaginioną’’ białą bluzkę w niebieskie paski.
- A właśnie Louis, gdzie są chłopcy? – zapytałam wychodząc z pokoju
- Poszli do swoich domów. – odpowiedział
- Ale tak bez pożegnania? – posmutniałam
- Nie martw się , zobaczysz ich dzisiaj. Mamy niespodziankę. – wyszczerzył się
- Niespodziankę? – uśmiechnęłam się
- Tak, a teraz pozwól, że się przebiorę. – wystawił język
- No już wychodzę. – powiedziałam zamykając drzwi
Poszłam do kuchni zrobić śniadanie Louisowi, a potem poszłam do salonu.
Siedziałam na kanapie, oglądałam jakiś teleturniej i cieszyłam się wolną chwilą. W szkole mieliśmy 3 tygodniową przerwę, i bardzo dobrze bo nie miałam zamiaru widywać Ashley. Usłyszałam jak Lou schodził po schodach.
- W kuchni na ciebie czeka przyszła żona Nialla. – powiedziałam
- Witam Cię jajecznico, pięknie pachniesz ! – powiedział Lou wchodzący do kuchni. – Ej Ola, ja mam ją zjeść? – zapytał
- No nie, pocałować. – zaśmiałam się
- Mmm, Ola wiesz, że robisz najlepszą jajecznicę? – zapytał zajadając się
- Teraz już wiem. – odpowiedziałam
Usłyszałam pukanie do drzwi i podbiegłam aby otworzyć.
- Cześć! – przywitali się pozostali członkowie One Direction
- Hej. – przytuliłam każdego po kolei, a Harremu dałam buziaka.
- Louis ! Jak mogłeś ! Nienawidzę Cię ! – krzyknął Niall widząc Lou
- O co Ci chodzi? – zrobił wielkie oczu Louis
- Marchewo ! zjadłeś moją żonę !!!!! – wykrzyczał zaniepokojony Niall
Wszyscy nie mogli powstrzymać się od śmiechu, ale nie blondasek.
- Dobrze, tobie też zrobię. – uśmiechnęłam się i poszłam zrobić mu jedzenie.
Gdy Niall zajadał się, my poszliśmy do salonu. Oglądaliśmy różne teleturnieje.
- Louis dzisiaj wspomniał o jakiejś niespodziance. – powiedziałam po cichu wtulając się w Harrego.
- Właśnie ! Musimy już wychodzić… - oznajmił Harold
Wszyscy ubraliśmy się i wyszliśmy, przed domem czekał na nas już czarny bus. Weszliśmy do niego i zajęliśmy miejsca.
- Gdzie jedziemy? – zapytałam uśmiechając się
- Zobaczysz. – powiedział Zayn
Dojechaliśmy do jakiejś wielkiej hali, nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy.
- Gdzie idziemy? – zapytałam
- Go Karting !! – krzyknęli chórem
Zaśmiałam się pod nosem, bo nawet dobrze sobie w tym radziłam. Ubraliśmy specjalne stroje i kaski.
- No to kto pierwszy się ściga? – wyszczerzył się Liam
- Ja, Ola i Louis. – zaśmiał się Harry
- Mi to tam pasuje, bójcie się ! – wyszczerzyłam się
Pierwszy wyścig wygrał Harry.
- O tak ! Jestem wielki ! – krzyknął szczęśliwy
- Poczekaj, i tak Cię pokonam ! ja dopiero się rozgrzewam. – zaśmiałam się
Następny wygrał Liam itd. Potem był ostatni, który wygrałam ja.
- Widzisz? Pokonałam Cię ! – krzyknęłam uradowana do Harego.
-Też Cię kocham. – podszedł do mnie i pocałował.
Po skończonej niespodziance, poszliśmy do restauracji. Zjedliśmy kolację i wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy seans filmowy, i wieczór zleciał nam bardzo przyjemnie. Około godziny 3 w nocy zaczęliśmy się wygłupiać. Wszyscy zasnęliśmy około 5.

__________________
Jest 23. :) Przepraszam mam brak weny ! ;( ale postaram się napisać następne :) Jesteście niesamowite ! ♥
ps. ''Bohaterowie'' wskoczyło mi przed 23 rozdział, bo dodałam tam zdjęcia i  nie umiem zrobić tak żeby wróciło na swoje miejsce ;p , zapraszam do obejrzenia :) ♥

1 komentarz:

  1. Zaaajebiste , jak zawsze : D
    mogłabyś zrobić tak żeby Lou wyznał miłość Oli
    No dla mnie ? <3 :3

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)