Godzina 10, wstałam z łóżka i
zeszłam na dół. W salonie dostrzegłam śpiących chłopców.
Zaśmiałam się na ich widok. I weszłam do kuchni zrobić sobie
śniadanie. Zrobiłam płatki, wzięłam miskę w rękę i poszłam
do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku zajadając się śniadaniem
i włączyłam telewizję. Gdy zjadłam, leciała moja ulubiona
piosenka na kanale muzycznym. Włączyłam muzykę głośniej i
stanęłam przed szafą. Zaczęłam tańczyć i wybierać ciuchy w
które miałam się ubrać. Nie usłyszałam nawet, że ktoś wszedł
do pokoju.
- Nie dasz człowiekowi nawet normalnie
pospać. – zaśmiał się Louis, który ściszał telewizję
- Normalnym spaniem to tego bym nie
nazwała. – parsknęłam
- Ola, głowa mnie boli ! – oznajmił
Lou
- Nie dziwie Ci się. – zaśmiałam
się – weź tabletkę przeciw bólową i napij się wody-
powiedziałam
- Ok, a ty tu za bardzo nie szalej. –
odpowiedział wychodząc z pokoju.
Olałam to co powiedział i włączyłam
muzykę ponownie. Wreszcie wybrałam ciuchy ( ciemne rurki, biała
luźna bluzka ) i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic.
Ubrałam się i pomalowałam. Po wyjściu z łazienki usiadłam na
łóżku i wyciągnęłam swój telefon, muzyka grała dalej a ja
pisałam smsa do mojej dawnej przyjaciółki z Polski, gdy byłyśmy
małe byłyśmy ze sobą bardzo zżyte i nie opuszczałyśmy siebie
na krok. Dawno z nią nie rozmawiałam, i postanowiłam jej wszystko
opisać w wiadomości, co ostatnio się wydarzyło w moim życiu. Po
napisaniu bardzo długiego smsa , zeszłam na dół. Zdziwiłam się,
bo chłopców już nie było. Stanęłam przed pokojem Lou i
zapukałam.
- Mogę wejść? – zapytałam
- Pewnie. – odpowiedział
Gdy weszłam , wybuchnełam śmiechem.
- Widzę, że nie tylko ja mam dylematy
rano. – powiedziałam wycierając łzy spływające mi po
policzkach ze śmiechu.
- To nie jest śmieszne ! Ja naprawdę
nie wiem co mam ubrać, wszystko brudne. – przymrużył oczy stojąc
naprzeciwko szafy
- Mam sprawdzić czy na pewno jest
WSZYSTKO brudne? – wystawiłam język
- Możesz sprawdzić. – pokazał ręką
na szafę i usiadł na łóżku
Niepewnie podeszłam do szafy.
- O rany ! Lou ! – przeraziłam się
gdy zobaczyłam jego szafę.- Ty masz więcej ciuchów niż ja. –
zaśmiałam się. – a to? –wyciągnęłam z szafy niebieską
bluzkę, która była czysta
- Nie lubię jej. – powiedział
- A co Ci zrobiła? – podniosłam
jedną brew, i wlepiłam znowu wzrok w ciuchy.
W końcu coś mu przypadło do gustu,
znalazłam jego ‘’zaginioną’’ białą bluzkę w niebieskie
paski.
- A właśnie Louis, gdzie są chłopcy?
– zapytałam wychodząc z pokoju
- Poszli do swoich domów. –
odpowiedział
- Ale tak bez pożegnania? –
posmutniałam
- Nie martw się , zobaczysz ich
dzisiaj. Mamy niespodziankę. – wyszczerzył się
- Niespodziankę? – uśmiechnęłam
się
- Tak, a teraz pozwól, że się
przebiorę. – wystawił język
- No już wychodzę. – powiedziałam
zamykając drzwi
Poszłam do kuchni zrobić śniadanie
Louisowi, a potem poszłam do salonu.
Siedziałam na kanapie, oglądałam
jakiś teleturniej i cieszyłam się wolną chwilą. W szkole
mieliśmy 3 tygodniową przerwę, i bardzo dobrze bo nie miałam
zamiaru widywać Ashley. Usłyszałam jak Lou schodził po schodach.
- W kuchni na ciebie czeka przyszła
żona Nialla. – powiedziałam
- Witam Cię jajecznico, pięknie
pachniesz ! – powiedział Lou wchodzący do kuchni. – Ej Ola, ja
mam ją zjeść? – zapytał
- No nie, pocałować. – zaśmiałam
się
- Mmm, Ola wiesz, że robisz najlepszą
jajecznicę? – zapytał zajadając się
- Teraz już wiem. – odpowiedziałam
Usłyszałam pukanie do drzwi i
podbiegłam aby otworzyć.
- Cześć! – przywitali się
pozostali członkowie One Direction
- Hej. – przytuliłam każdego po
kolei, a Harremu dałam buziaka.
- Louis ! Jak mogłeś ! Nienawidzę
Cię ! – krzyknął Niall widząc Lou
- Marchewo ! zjadłeś moją żonę
!!!!! – wykrzyczał zaniepokojony Niall
Wszyscy nie mogli powstrzymać się od
śmiechu, ale nie blondasek.
- Dobrze, tobie też zrobię. –
uśmiechnęłam się i poszłam zrobić mu jedzenie.
Gdy Niall zajadał się, my poszliśmy
do salonu. Oglądaliśmy różne teleturnieje.
- Louis dzisiaj wspomniał o jakiejś
niespodziance. – powiedziałam po cichu wtulając się w Harrego.
- Właśnie ! Musimy już wychodzić…
- oznajmił Harold
Wszyscy ubraliśmy się i wyszliśmy,
przed domem czekał na nas już czarny bus. Weszliśmy do niego i
zajęliśmy miejsca.
- Gdzie jedziemy? – zapytałam
uśmiechając się
- Zobaczysz. – powiedział Zayn
Dojechaliśmy do jakiejś wielkiej
hali, nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy.
- Gdzie idziemy? – zapytałam
- Go Karting !! – krzyknęli chórem
Zaśmiałam się pod nosem, bo nawet
dobrze sobie w tym radziłam. Ubraliśmy specjalne stroje i kaski.
- No to kto pierwszy się ściga? –
wyszczerzył się Liam
- Ja, Ola i Louis. – zaśmiał się
Harry
- Mi to tam pasuje, bójcie się ! –
wyszczerzyłam się
Pierwszy wyścig wygrał Harry.
- O tak ! Jestem wielki ! – krzyknął
szczęśliwy
- Poczekaj, i tak Cię pokonam ! ja
dopiero się rozgrzewam. – zaśmiałam się
Następny wygrał Liam itd. Potem był
ostatni, który wygrałam ja.
- Widzisz? Pokonałam Cię ! –
krzyknęłam uradowana do Harego.
-Też Cię kocham. – podszedł do
mnie i pocałował.
Po skończonej niespodziance, poszliśmy
do restauracji. Zjedliśmy kolację i wróciliśmy do domu.
Zrobiliśmy seans filmowy, i wieczór zleciał nam bardzo przyjemnie.
Około godziny 3 w nocy zaczęliśmy się wygłupiać. Wszyscy
zasnęliśmy około 5.
__________________
Jest 23. :) Przepraszam mam brak weny ! ;( ale postaram się napisać następne :) Jesteście niesamowite ! ♥
ps. ''Bohaterowie'' wskoczyło mi przed 23 rozdział, bo dodałam tam zdjęcia i nie umiem zrobić tak żeby wróciło na swoje miejsce ;p , zapraszam do obejrzenia :) ♥
Zaaajebiste , jak zawsze : D
OdpowiedzUsuńmogłabyś zrobić tak żeby Lou wyznał miłość Oli
No dla mnie ? <3 :3