Obudziłam się w bardzo dobrym humorze. W głowie chodziły mi
jeszcze piosenki śpiewane przez One Direction w czasie koncertu. Usiadłam na
łóżku i otworzyłam laptopa, weszłam na jeden portal plotkarski, zahaczyłam o
pewien artykuł ‘’ Harry Styles z
tajemniczą dziewczyną ‘’ i było tam nasze zdjęcie, na którym rozmawiałam z tatą
przez telefon a on ciągnął mnie przez tłumy fanek. Przekręciłam tylko oczami i
wyłączyłam urządzenie. Stanęłam przed szafą i wybrałam spódniczkę z wysokim
stanem, pod nią włożyłam białą koszulkę na ramiączka i marynarkę. Włosy rozpuściłam i lekko
pofalowałam, z grzywki zrobiłam małego warkoczyka którego wpięłam wsuwką we włosy.
Przypudrowałam nosek i pomalowałam się. Gdy schodziłam po schodach zauważyłam
mojego zdziwionego tatę.
- Ola! Jak ty ślicznie wyglądasz. – otworzył usta ze
zdziwienia.
- Oj tato nie przesadzaj, wyglądam tak jak zawsze. –
uśmiechnęłam się lekko.
Zasiadłam do stołu na którym było gotowe śniadanie. Po
zjedzeniu udałam się do mojego pokoju.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
- Halo? – powiedziałam
- Hej Ola, tu Ashley. Widziałam twoje zdjęcie na facebooku,
nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, też chciałam iść na ten koncert, a co
dopiero mieć z nimi zdjęcie !
- Mhm. Fajnie. To czemu nie poszłaś ?
- Bo nie było już biletów, a tak w ogóle to mówiłaś że One
Direction Cię nie kręcą .
- Długa historia, przepraszam muszę kończyć. Pa. –
powiedziałam i rozłączyłam się.
Wiedziałam jaka jest Ashley, nie chciałam na razie nic mówić
, że ich znam, bo zaraz chciałaby być moją najlepszą przyjaciółką. Spojrzałam na ekran telefonu i zobaczyłam, że
dostałam smsa, był od Harolda, o treści ‘’Może dzisiaj jakiś spacerek? Harry’’
, od razu odpisałam ‘’ Bardzo chętnie. J
Ola. ‘’.
Zadowolona zeszłam na dół pooglądać telewizje, niestety nie
mogłam obejrzeć nawet jakiegoś teleturnieju, bo byłam zmuszona do bajek. Na
sofie siedział mój brat.
- Ola ! siadaj, fajna bajka leci ! – uradowany poklepał
miejsce koło niego. Usiadłam, innego wyboru nie miałam.
Pukanie do drzwi,
dałam buziaka Migusiowi i zerwałam się z sofy, założyłam buty na lekkim
obcasie. Otworzyłam drzwi i przed sobą zauważyłam Harrego uśmiechniętego od
ucha do ucha.
- Wychodzę. – krzyknęłam do mojego taty i wyszłam.
Poszliśmy do parku, rozmawialiśmy o wszystkim, gdy nagle
zaczął padać deszcz.
- No nie, jak ja nie lubię takiej pogody. – powiedziałam
nieszczęśliwa.
Poczułam jak Hazza obejmuje moje ramię.
- Chodźmy do Milkshake City. – uśmiechnął się – jest
niedaleko – dodał
- Hmm. Dobrze, zawsze miałam chęć odwiedzić to miejsce, ale
jakoś nigdy nie mogłam znaleźć czasu- powiedziałam.
Zmierzyliśmy w miejsce wybrane przez loczka. Gdy dotarliśmy
usiedliśmy cali mokrzy przy stoliku.
- Ślicznie wyglądasz. – powiedział Harold patrząc się w moje
oczy
- Mówiłam, że masz tak nie mówić, bo się rozpłynę . –
wystawiłam język. – A tak poza tym to chyba chciałeś powiedzieć jaka to ja
brzydka jestem. – powiedziałam
- Nie jesteś brzydka ! i zakończmy temat bo nie mam zamiaru
się kłócić.- uśmiechnął się
- Chcę Ci bardzo podziękować za to, że mogłam pójść z wami
wczoraj na wasz koncert. Było naprawdę wspaniale.
- Cała przyjemność po naszej stronie ! – krzyknęli pozostali
członkowie 1D wchodzący właśnie do miejsca w którym się znajdowaliśmy.
- Możemy się dosiąść ? – zapytał Louis, ja spojrzałam na
Harrego, który nie był zadowolony z ich przybycia.
- Siadajcie. – powiedział loczek z przymusem .
- Oj chyba przeszkodziliśmy naszym gołąbeczkom . – oznajmił
Zayn, Louis tylko zrobił smutną minkę.
- Nie no co wy. Nie przeszkodziliście . –uśmiechnęłam się
Siedzieliśmy tam jeszcze dobre dwie godziny. Po wyjściu
poszliśmy jeszcze nad jezioro .
- Tu jest pięknie. – powiedziałam
- To prawda – poparł mnie Louis siadający koło mnie
- Wreszcie wyszło
słońce . – uśmiechnęłam się, i wstałam żeby pospacerować.
Chodziłam w pobliżu jeziorka, rozmyślałam o tym co będzie w
przyszłości , czy nadal będę utrzymywała z nimi kontakt , czy może oni zerwą go
ze mną. Usiadłam na mostku, zdjęłam
buty i moczyłam nogi w letniej wodzie.
- Na nią ! – krzyknął cały zespół
Wstałam szybko i próbowałam przed nimi uciekać, lecz nie
potrzebnie bo i tak zostałam wrzucona do wody przez Pana Marchewkę.
- Lou nie wybaczę Ci tego ! – krzyknęłam na niego udając
obrażoną.
- Nie umiesz udawać – powiedział i uśmiechnął się.
Podpłynął do nas Harry, Lou zaczął go podtapiać i na odwrót
, nawet nie zauważyli kiedy wyszłam z wody. Położyłam się na mostku, aby trochę
się osuszyć . Za krótką chwilę dołączył do mnie Liam, i tak po kolei.
Gdy już byliśmy osuszeni , poszliśmy do swoich domów, tym
razem odprowadził mnie Lou.
- Dziękuję, ten dzień był wspaniały. – powiedziałam patrząc
mu się w oczy.
On nawet nie odpowiedział, tylko mnie przytulił.
Wieczór spędziłam oglądając bajki z Miguelem. Nie obyło się
bez śmiechu. Po kolacji, poszłam się myć, później usiadłam na moim łóżku i
sprawdziłam facebooka, do zdjęcia jakie dodałam było mnóstwo komentarzy, ale
nie miałam siły ich czytać. Położyłam się i napisałam smsa do Harrego ‘’Dziękuję, był to wspaniały dzień. Dobranoc.
Ola.’’ , i zasnęłam.
________________
jest i 10 :)
Super rozdział, czekam na następny.
OdpowiedzUsuń