czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 10




Obudziłam się w bardzo dobrym humorze. W głowie chodziły mi jeszcze piosenki śpiewane przez One Direction w czasie koncertu. Usiadłam na łóżku i otworzyłam laptopa, weszłam na jeden portal plotkarski, zahaczyłam o pewien artykuł  ‘’ Harry Styles z tajemniczą dziewczyną ‘’ i było tam nasze zdjęcie, na którym rozmawiałam z tatą przez telefon a on ciągnął mnie przez tłumy fanek. Przekręciłam tylko oczami i wyłączyłam urządzenie. Stanęłam przed szafą i wybrałam spódniczkę z wysokim stanem, pod nią włożyłam białą koszulkę na ramiączka i  marynarkę. Włosy rozpuściłam i lekko pofalowałam, z grzywki zrobiłam małego warkoczyka którego wpięłam wsuwką we włosy. Przypudrowałam nosek i pomalowałam się. Gdy schodziłam po schodach zauważyłam mojego zdziwionego tatę.
- Ola! Jak ty ślicznie wyglądasz. – otworzył usta ze zdziwienia.
- Oj tato nie przesadzaj, wyglądam tak jak zawsze. – uśmiechnęłam się lekko.
Zasiadłam do stołu na którym było gotowe śniadanie. Po zjedzeniu udałam się do mojego pokoju.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
- Halo? – powiedziałam
- Hej Ola, tu Ashley. Widziałam twoje zdjęcie na facebooku, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, też chciałam iść na ten koncert, a co dopiero mieć z nimi zdjęcie !
- Mhm. Fajnie. To czemu nie poszłaś ?
- Bo nie było już biletów, a tak w ogóle to mówiłaś że One Direction Cię nie kręcą .
- Długa historia, przepraszam muszę kończyć. Pa. – powiedziałam i rozłączyłam się.
Wiedziałam jaka jest Ashley, nie chciałam na razie nic mówić , że ich znam, bo zaraz chciałaby być moją najlepszą przyjaciółką.  Spojrzałam na ekran telefonu i zobaczyłam, że dostałam smsa, był od Harolda, o treści ‘’Może dzisiaj jakiś spacerek? Harry’’ , od razu odpisałam ‘’ Bardzo chętnie. J Ola. ‘’.
Zadowolona zeszłam na dół pooglądać telewizje, niestety nie mogłam obejrzeć nawet jakiegoś teleturnieju, bo byłam zmuszona do bajek. Na sofie siedział mój brat.
- Ola ! siadaj, fajna bajka leci ! – uradowany poklepał miejsce koło niego. Usiadłam, innego wyboru nie miałam.
Pukanie do drzwi,  dałam buziaka Migusiowi i zerwałam się z sofy, założyłam buty na lekkim obcasie. Otworzyłam drzwi i przed sobą zauważyłam Harrego uśmiechniętego od ucha do ucha.
- Wychodzę. – krzyknęłam do mojego taty i wyszłam.
Poszliśmy do parku, rozmawialiśmy o wszystkim, gdy nagle zaczął padać deszcz.
- No nie, jak ja nie lubię takiej pogody. – powiedziałam nieszczęśliwa.
Poczułam jak Hazza obejmuje moje ramię.
- Chodźmy do Milkshake City. – uśmiechnął się – jest niedaleko – dodał
- Hmm. Dobrze, zawsze miałam chęć odwiedzić to miejsce, ale jakoś nigdy nie mogłam znaleźć czasu- powiedziałam.
Zmierzyliśmy w miejsce wybrane przez loczka. Gdy dotarliśmy usiedliśmy cali mokrzy przy stoliku.
- Ślicznie wyglądasz. – powiedział Harold patrząc się w moje oczy
- Mówiłam, że masz tak nie mówić, bo się rozpłynę . – wystawiłam język. – A tak poza tym to chyba chciałeś powiedzieć jaka to ja brzydka jestem. – powiedziałam
- Nie jesteś brzydka ! i zakończmy temat bo nie mam zamiaru się kłócić.- uśmiechnął się
- Chcę Ci bardzo podziękować za to, że mogłam pójść z wami wczoraj na wasz koncert. Było naprawdę wspaniale.
- Cała przyjemność po naszej stronie ! – krzyknęli pozostali członkowie 1D wchodzący właśnie do miejsca w którym się znajdowaliśmy.
- Możemy się dosiąść ? – zapytał Louis, ja spojrzałam na Harrego, który nie był zadowolony z ich przybycia.
- Siadajcie. – powiedział loczek z przymusem .
- Oj chyba przeszkodziliśmy naszym gołąbeczkom . – oznajmił Zayn, Louis tylko zrobił smutną minkę.
- Nie no co wy. Nie przeszkodziliście . –uśmiechnęłam się
Siedzieliśmy tam jeszcze dobre dwie godziny. Po wyjściu poszliśmy jeszcze nad jezioro .
- Tu jest pięknie. – powiedziałam
- To prawda – poparł mnie Louis siadający koło mnie
-   Wreszcie wyszło słońce . – uśmiechnęłam się, i wstałam żeby pospacerować.
Chodziłam w pobliżu jeziorka, rozmyślałam o tym co będzie w przyszłości , czy nadal będę utrzymywała z nimi kontakt , czy może oni zerwą go ze mną.   Usiadłam na mostku, zdjęłam buty i moczyłam nogi w letniej wodzie.
- Na nią ! – krzyknął cały zespół
Wstałam szybko i próbowałam przed nimi uciekać, lecz nie potrzebnie bo i tak zostałam wrzucona do wody przez Pana Marchewkę.
- Lou nie wybaczę Ci tego ! – krzyknęłam na niego udając obrażoną.
- Nie umiesz udawać – powiedział i uśmiechnął się.
Podpłynął do nas Harry, Lou zaczął go podtapiać i na odwrót , nawet nie zauważyli kiedy wyszłam z wody. Położyłam się na mostku, aby trochę się osuszyć . Za krótką chwilę dołączył do mnie Liam, i tak po kolei.
Gdy już byliśmy osuszeni , poszliśmy do swoich domów, tym razem odprowadził mnie Lou.
- Dziękuję, ten dzień był wspaniały. – powiedziałam patrząc mu się  w oczy.
On nawet nie odpowiedział, tylko mnie przytulił.
Wieczór spędziłam oglądając bajki z Miguelem. Nie obyło się bez śmiechu. Po kolacji, poszłam się myć, później usiadłam na moim łóżku i sprawdziłam facebooka, do zdjęcia jakie dodałam było mnóstwo komentarzy, ale nie miałam siły ich czytać. Położyłam się i napisałam smsa do Harrego  ‘’Dziękuję, był to wspaniały dzień. Dobranoc. Ola.’’ , i zasnęłam.



________________
jest i 10 :)

1 komentarz:

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)