czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 22




Obudziły mnie śmiechy dochodzące z dołu. Spojrzałam na zegarek była 12. Byłam w szoku, że wstałam tak późno, jak ja zawsze wstawałam bardzo wcześnie. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? – zapytał Harry
- Pewnie. – uśmiechnęłam się
Podszedł do mnie i pocałował.
- Słyszałam, że macie trasę koncertową za niedługo. – posmutniałam
- Tak, najchętniej nie zostawiałbym Cię, ale musze jechać. – opuszkami palców przejechał po moim policzku. – A może pojedziesz z nami? – wyszczerzył się
- Nie Harry, myślę, że to nie jest dobry pomysł. – powiedziałam
- To jest genialny pomysł, nie cierpielibyśmy oboje z tego powodu że jesteśmy tak daleko od siebie. Będziemy razem.
- Misiu muszę to przemyśleć. – oznajmiłam.
- No dobrze, ubieraj się i schodź na dół. – uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek.
- Już, już. – wystawiłam język
Było mi bardzo zimno, więc ubrałam czarne rurki i szarą, długą i ciepłą bluzę. Włosy splotłam w kitkę, pomalowałam się i wyszłam z pokoju.
- A co was tak bawi? – uśmiechnęłam się schodząc po schodach
- Oglądamy zabawny film. – odpowiedział mi śmiejący się Niall
Westchnęłam i weszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę i kawę. Usiadłam na fotelu w salonie z kanapką w ręku a napój położyłam na stoliku. Jadłam patrząc z zaciekawieniem na rozbawionych chłopców. Popijałam kawę.
- Buuu !! – przestraszył mnie Zayn wyłaniający się zza fotela. Momentalnie z przerażenia zakrztusiłam się piciem.
- Zabiję Cię Zayn !! – krzyknęłam kaszląc
Całe One Direction popadło w głośny śmiech
- Ej to nie jest śmieszne . – powiedziałam i zasłoniłam twarz rękami i udawałam, że płaczę.
- Oj kochanie. – przytulił mnie Harry.
- Wybaczam. – oznajmiłam
- Aaa zapomniałem wam powiedzieć, dostaliśmy zaproszenie na dzisiejszą imprezę. – powiedział Lou.
- Jaką imprezę? – zapytał Harold
- U Toma. – oznajmił
Chłopacy na tą wiadomość się ogromnie ucieszyli.
- Kim jest Tom? – zapytałam
- Nasz kolega. – odpowiedział mi Harry z uśmiechem
- Mam nadzieję, że ja zaproszenia nie dostałam. – wystawiłam język
- Oczywiście, że dostałaś! – powiedział Lou
Spuściłam głowę i zaczęłam dokańczać kanapkę, którą zrobiłam sobie na ‘’śniadanie’’. Jedzenie przerwały mi wibracje mojego telefonu w kieszeni. Odebrałam i poszłam usiąść na schody.
- Halo? – powiedziałam
- Cześć siostrzyczko ! – usłyszałam głos Miguela
- Ojejku Miguel ! Jak tam? Opowiadaj ! – powiedziałam
- Fajnie, mam bardzo dużo przyjaciół i wiesz że miałem już trzy dziewczyny? – odpowiedział Miguel na co ja się zaśmiałam
- No proszę, oby te dziewczynki nie zabrały mi mojego skarba. Cieszę się bardzo z twojego szczęścia, i pamiętaj, że dla dziewczynek masz być miły. – powiedziałam
- No przecież wiem.
- To dobrze, że wiesz. Bardzo za tobą tęsknię. – oznajmiłam i zauważyłam, że Harry siada koło mnie.
- Ja za tobą też siostrzyczko. – odpowiedział
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej. Papa. – rozłączył się
- Niech zgadnę, dzwonił Miguś? – zaśmiał się Harry, a ja pokiwałam głową na potwierdzenie i położyłam ją na ramieniu mojego chłopaka.
- Wiesz, że Miguel miał już trzy dziewczyny? – zachichotałam
- Wow. Ma chłopak powodzenie. – powiedział
- No ba, przecież to mój braciszek. – zaśmiałam się.
- Idziesz ze mną do sklepu? Chłopacy narzekają, że nie ma nic do jedzenia. – zapytał
- Mogę iść. – uśmiechnęłam się.
Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
- Brrr, ale zimno. – powiedziałam trzęsąc się.
- Zimno Ci? Ciepło jest. – objął mnie Harry
- Strasznie zimno. – odpowiedziałam
Szliśmy objęci. W sklepie było chociaż trochę cieplej. Na wejściu, Harrego od razu zaatakowały fanki. Stanęłam z boku i przyglądałam się. Pare dziewczyn ze mną rozmawiało, były naprawdę bardzo miłe. Gdy Harry podszedł do mnie, dał mi buziaka, złapał za rękę i ruszyliśmy w poszukiwaniu produktów.
- Muszę przyznać, że macie naprawdę bardzo miłe fanki. – uśmiechnęłam się. – Niektóre ze mną rozmawiały. – dodałam
- Tak wiem, są niesamowite. – oznajmił z uśmiechem.
Wzięliśmy potrzebne rzeczy i ruszyliśmy do kasy.
- Harry czy mi się zadaje czy to nie je.. – mówiłam
- Tak, to Caroline. – przerwał mi. – chodźmy do innej kasy. –dodał
Gdy kierowaliśmy się do następnej kasy usłyszeliśmy głos.
- Hej, gdzie uciekacie? Przecież tu jest mniejsze kolejka. – powiedziała Caroline
- Zapomnieliśmy o pewnej rzeczy. – oznajmił Harold
- Jasne, jasne. Znam Cię za długo kotku. – uśmiechnęła się
- Dobra weź sobie już odpuść. O popatrz jaka szkoda, musisz już zapłacić. – zrobił współczującą minkę.
- Zapłacę, ale i tak się mnie szybko nie pozbędziesz. – wyszczerzyła się.
- Zaraz straci te zęby. – burknęłam
- Ola bez agresji. – zaśmiał się loczek
- Nie moja wina, że za nią nie przepadam. – powiedziałam
Na szczęście mieliśmy spokój w dojściu do domu.
- No co tak długo? – zapytał Liam, gdy wchodziliśmy do domu.
- Caroline. – oznajmił Harry
- Dobra nic nie mów. Tylko daj jedzenie ! – powiedział Niall
Weszłam do kuchni i zrobiłam szybki obiad. Gdy wszyscy zjedli, rozeszli się do swoich domów.
- No to zostaliśmy sami. – uśmiechnęłam się do Louisa
- Chyba czas się zacząć szykować. – zaśmiał się
- Marchewko powiedz mi wreszcie o co ci chodzi, ciągle chodzisz jakiś przygnębiony – oznajmiłam patrząc mu się w oczy
- Olu, nic się nie stało - uśmiechnął się, ale wiedziała że to wymuszony uśmiech
- Lou, przecież widzę, to nie jest ten sam mój kochany marchewek. – przytuliłam go
- Ola ty lepiej idź się ubieraj, bo nie mamy za dużo czasu. – odwzajemnił
Poszłam do swojego pokoju i wybrałam czarną, sięgającą przed kolano sukienkę i do tego czarne szpilki na platformie. Włosy rozpuściłam i lekko pokręciłam. Pomalowałam się, wzięłam torebkę, ostatnie przejrzenie w lustrze i zeszłam na dół.
- Ola ! Wyglądasz bosko ! – krzyknął Louis widząc mnie
- A może tak głośniej? – zaśmiałam się
- Mogę głośniej. – uśmiechnął się. – OLA WYGLĄDASZ BOSKO !!!!! – krzyknął bardzo głośno
- Louis ! moje uszy – spojrzałam na niego z wrogością, a on podszedł do mnie i przytulił.
O 20 usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Louis otworzył i w drzwiach stała cała gromadka wariatów. Ubrałam płaszczyk i wyszliśmy.
- Kochanie, wyglądasz olśniewająco. – powiedział Harry otwierając mi drzwi od czarnego samochodu
- Dziękuję. – odpowiedziałam siadając w pojeździe.
W samochodzie nie obyło się bez wygłupów i żartów. Na miejscu byliśmy po 30 minutach. Stanęliśmy przed wielkim domem, w którym było pełno ludzi. Byłam w lekkim szoku jak to wszystko zobaczyłam. Otworzyliśmy drzwi i przywitał nas wysoki, dobrze zbudowany brunet.
- Cześć jestem Tom. – uśmiechnął się i podał mi rękę
- Ola. – odwzajemniałam uśmiech i przywitałam się.
Chłopak przywitał się z innymi , a my weszliśmy do miejsca w którym była impreza. Był tłok, głośna muzyka, jak przystało na domówki. Z tego co się dowiedziałam to Tom jest tancerzem.
Bawiłam się świetnie, ale w pewnym momencie źle się poczułam i wyszłam na zewnątrz. Powiedziałam Harremu , że wracam do domu. Zamówiłam taksówkę i czekałam przed bramką.
- Ola, jadę tobą. – oznajmił Liam.
- Nie, zostań. Liam przecież wam się należy rozrywka. – powiedziałam
- Ola, nie zostawię cię w takim stanie. A poza tym nie przepadam za takimi imprezami. – zaśmiał się
Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy . W domu od razu poszłam wziąć szybki prysznic i skoczyłam w piżamkę. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
- Liam chcesz herbatę? – zapytałam
- Bardzo chętnie. – odpowiedział
Zrobiłam dwie herbaty i połknęłam tabletki przeciw bólowe. Zaniosłam picie do salonu i usiadłam na kanapie, dołączając się do oglądającego jakiś teleturniej Liama.
- Liam jeśli chcesz śmiało tam wracaj. Ja dam radę. – zapewniałam
- Nie mam ochoty. Jestem trochę zmęczony. – uśmiechnął się.
Wypiłam herbatę i zaniosłam kubek do kuchni.
- Dobranoc. – przytuliłam go
- Śpij dobrze. – odwzajemnił.
Poszłam na górę i jeszcze trochę leżałam na łóżku, rozmyślałam o tym co robią teraz chłopacy. Pomyślałam jeszcze chwilkę i zasnęłam.

____________
trochę nudny ;c ale trochę trudno jest pisać gdy nie ma się odpowiedniej weny. ;p Jesteście niesamowite ! ♥
 


3 komentarze:

  1. Fajnie zapraszam do mnie dziś pewnie
    nowy rozdział :
    http://dreamsofonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę żeby była z Lou ,no : C

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie nudny, fajny jest ;D

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)