poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 18




Wtorek. Obudziłam się o 7. Poszłam do łazienki przyszykować się do szkoły. Wyszłam z niej po 40 minutach. W kuchni zrobiłam śniadanie, usiadłam w salonie i zjadłam tam posiłek.
- A dla mnie śniadanko jest? – zaśmiał się Louis.
- Oj Lou, a rączki masz? – zapytałam
- Nie mam. – wyszczerzył się i schował ręce .
- Kanapki mogą być? – zapytałam
- Uwielbiam Cię. – odpowiedział
Zrobiłam mu kanapki i herbatę. Dzisiaj chłopacy mieli audycję w radiu, czyli oznaczało to, że w szkole będę siedziała sama w ławce.
- Śniadanie gotowe marchewko ! – krzyknęłam z kuchni
- Dziękuję – odpowiedział
- Ja muszę wychodzić, żeby nie spóźnić się na autobus. Pa, audycja będzie na pewno udana.- powiedziałam z uśmiechem i  przytuliłam Louisa.
Ubrałam się i wyszłam z domu. Czekałam na przystanku na autobus. Zjawił się po 5 minutach.
- Hej Ola ! chodź tu ! zajęłam Ci miejsce ! – krzyknęła Ashley, gdy wchodziłam do Autobusu.
Ruszyłam w miejsce, które było zajęte dla mnie. Gdy przechodziłam, czułam się obserwowana przez każdego  ucznia.
- No Hej Ashley. Co tam? – usiadłam koło niej
- A bardzo dobrze. – uśmiechnęła się – A u ciebie? Opowiadaj. – dodała
- Nic ciekawego, po staremu. – oznajmiłam.
- Jasne, jasne. Jak z Harrym? – wyszczerzyła się
- A jak ma być.  Dobrze. – odpowiedziałam
- Na pewno dobrze? Wiem, że nie masz twittera , ale widziałam zdjęcie które dodała pewna dziewczyna na której jest Harry całujący się z nią. – wymamrotała
- Co?! – krzyknęłam, i każdy wzrok był skupiony na mnie
- Ola, to pewnie jakieś stare zdjęcie. – pocieszała mnie
- A było coś pod tym zdjęciem? – zapytałam będąc w szoku
- Było napisane coś w stylu ‘’ Na zawsze razem’’ czy coś takiego.
To co powiedziała wywołało u mnie płacz. Ashley pocieszała mnie i przytulała.  W tamtym momencie świat stał się okropny. Nie miałam ochoty iść do szkoły, wyszłam z autobusu i poszłam do pobliskiego parku.
- Dlaczego.. wiedziałam, że tak będzie. Dlaczego akurat teraz. Nienawidzę go, nienawidzę, przecież jesteśmy ze sobą zaledwie miesiąc, a on musi mnie zdradzać.. życie jest okropne. – mówiłam pod nosem a łzy spływały mi po policzkach.
W pewnym momencie zaczął padać deszcz. Nie chciałam wracać do domu. Szwędałam  się po parku. Byłam cała przemoknięta, ale w tamtej chwili mi nic nie przeszkadzało. Nie mogłam powstrzymać łez. Nagle w mojej kieszeni zawibrował telefon. Zobaczyłam na ekran, dzwonił Harry. Nie odebrałam. Usiadłam pod drzewem i rozmyślałam. W sumie to ostatnio Harold nie poświęcał mi dużo czasu, zawsze miał jakąś wymówkę, ale nie miałam wtedy nawet myśli że mógł mnie zdradzać. Przecież to mój kochany chłopak. On by tak nie mógł. Pewnie to jakieś stare zdjęcie. Próbowałam zapomnieć. Spojrzałam na telefon. 30 nieodebranych połączeń od Harrego, 20 od Louisa, i jeszcze od Nialla, Zayna i Liama. 
Zbliżała się godzina 19. Było ciemno, zimno i padał deszcz. A ja dalej chodziłam po mieście i płakałam. Byłam wykończona. Nie miałam nawet jak iść do hotelu, bo nie miałam przy sobie pieniędzy.
- Ola ! – usłyszałam krzyk za sobą, był mi on znany, to  był Niall
Biegłam przed siebie na resztkach sił, Niall mnie dogonił.
- Jezu Ola ! Co się stało? – przytulił mnie
- Niall ja nie mogę, jak on mógł mi to zrobić. – płakałam
- Ale co? Kto? – zapytał
- Nie ważne. – usiadłam na ławce i trzęsłam się z zimna.
- Chodź. – powiedział, objął mnie i założył mi swoją kurtkę.
W domu Louisa byliśmy po 30 minutach.
- Kochanie ! Nic Ci się nie stało? – zapytał podbiegający do mnie Harry który chciał mnie przytulić
- Zostaw mnie. – powiedziałam zapłakanym i zachrypniętym głosem.
Harold był strasznie zdziwiony i widziałam jego zaszklone oczy. Inni chłopcy nie mogli uwierzyć w to co usłyszeli. Poszłam na górę. Ubrałam suche ciuchy. Stanęłam pod drzwiami, chciałam iść coś zjeść. Ale zsunęłam się po nich i płakałam.
Usłyszałam pukanie.
- Ola wpuść mnie. –powiedział Harry
- Nie, zostaw mnie w spokoju ! – płakałam
- Nie zostawie ! – krzyknął i usłyszałam jak siada po drugiej stronie drzwi.
- Idź sobie. – powiedziałam
- Nie pójdę. – odpowiedział
Siedziałam tak jeszcze 30 minut. Postanowiłam wyjść z pokoju. Otworzyłam drzwi i Harold rzucił się na mnie i mocno przytulił.
- Harry, nie rozumiesz? Zostaw mnie . – wymamrotałam
- Powiedz mi o co Ci chodzi.
Weszliśmy do pokoju.
- Harry, ja wszystko wiem, ty mnie zdradzasz, powiedz prawdę.
- Ola..
- To prawda?! – spojrzałam mu w oczy
- Ale to nie tak jak myślisz !
- Skąd ty do cholery możesz wiedzieć co ja myślę ! Wiesz co teraz myślę ?!  Że jesteś draniem ! Nienawidzę Cię rozumiesz !  - wykrzyczałam mu w twarz
- Ola posłuchaj mnie ! – przytrzymał moją rękę
- Puść mnie !
- Nie puszczę, Ola kocham cię. Pewnie widziałaś zdjęcie z tą dziewczyną z którą się całuję. To stare zdjęcie. To przeszłość. Ola zrozum. – mówił płacząc – proszę.
- Nie Harry, nie wiem czy mam Ci wierzyć. – płakałam.
Wyszłam z pokoju i poszłam na dół, każdy wzrok był skupiony na mnie.
- Co się tak patrzycie? – zapytałam płacząc
Weszłam do kuchni , zrobiłam sobie herbatę i kanapkę. Wzięłam to w ręce i poszłam do salonu. Usiadłam na fotelu i w pomieszczeniu panowała cisza. Spojrzałam na każdego po kolei, wszyscy patrzyli się na mnie. Mój wzrok zatrzymał się na Harrym . Gdy zobaczyłam, że po policzkach spływają mu łzy od razu odwróciłam wzrok. Nienawidziłam widoku płaczącego Harolda, wtedy moje serce się rozrywało. Ugryzłam kawałek kanapki i na złość zakrztusiłam się nim. Zaczęłam tak kaszleć, że wylałam sobie gorącą herbatę na rękę.
- Ola ! podaj rękę ! Louis przynieś apteczkę! – krzyknął Liam
- Zostawcie mnie wszyscy w spokoju ! – wykrzyczałam i pobiegłam do łazienki.
Ściągnęłam bluzkę i spojrzałam na moją rękę, była bardzo poparzona i  czerwona. Wzięłam ją szybko pod zimną wodę. W łazience znalazłam apteczkę, w której na szczęście była pianka na oparzenia, gazik i bandaż.  Nałożyłam piankę na rękę, położyłam na niej gazik i owinęłam ją bandażem. Założyłam bluzkę i udałam się do mojego pokoju. Włączyłam laptopa, weszłam na facebooka i usunęłam zdjęcie z Harrym. Zaraz miałam pełno wiadomości na czacie. Napisała do mnie Ashley ‘’A więc to prawda? ‘’ , odpisałam jej ‘’już sama nie wiem, Ashley moje życie nie ma sensu’’ i wyłączyłam portal. Położyłam się na łóżku. Schowałam głowę w poduszkę i głośno płakałam. Byłam bardzo zmęczona i zasnęłam. 

________________
Przepraszam, że to tak szybko się potoczyło, ale musiałam żeby coś się rozkręciło.   Nie wiem ile razy będę wam dziękować, ale dziękuję ! dzięki wam mam ochotę pisać tego bloga dalej ♥♥
 

3 komentarze:

  1. hej.. czytam twoje opowiadanie od nie dawna ale mi się bardzo podoba.....♥ mam nadzieję że nie będziesz popszestawać na jednym bo czekam na więcej.... szkoda że harry nie jest już z olą ale cóż może się los odmieni....:) polecam wszystkim... jest świetne♥♥♥♥♥♥kocham cię za to że piszesz.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jejku ♥ jest mi bardzo miło, że się podoba :) :* i znowu będę dziękować, DZIĘKUJĘ ! ♥♥

      Usuń
  2. jak on mógł jej to zrobić...
    biedna Olcia...

    Dziubek <3

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)