czwartek, 23 lutego 2012

Rozdział 3




Weekend miałam spędzić opiekując się Miguelem, ale w sobotni ranek  zadzwonił do mnie szef i powiedział, że za dwie godziny mam się stawić w pracy.  Westchnęłam tylko i poszłam do łazienki się odświeżyć . Ubrałam jasne rurki, trampki i luźną przekładaną przez głowę niebieską bluzę a pod spodem miałam białą podkoszulkę na ramiączka. Włosy związałam w wysoką kitkę , przypudrowałam nosek i zrobiłam kreski. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę, bo nie miałam ochoty na nic do jedzenia. Usiadłam przed telewizorem i włączyłam na kanał muzyczny. Leciała piosenka ‘’Gotta be you’’ , nawet nie  była zła , spojrzałam na ekran i właśnie było przybliżenie na tego lokowatego . Spojrzałam na róg telewizora a a tam było napisane  One Direction, coś mi to mówiło ale nie byłam pewna czy to właśnie o tym mówiła Ashley. Rozmyślenia przerwał mi tata schodzący właśnie do kuchni.
- Córcia, a ty już nie śpisz?- powiedział
- No właśnie nie, szef do mnie zadzwonił i powiedział, że za dwie godziny mam być w pracy, o właśnie ja już musze lecieć, powiedz Migusiowi że innym razem się nim zajmę. – powiedziałam siegając po torbę i dając buziaka w policzek mojemu tacie.
- No papa ! miłego dnia i małego ruchu ! – oznajmił tata gdy wychodziłam z domu.
Złapałam po drodze jakąś taksówkę, i pojechałam do pracy.  Szef był zadowolony, że nie marudziłam aby przyjechać do pracy w sobotę. W sumie w domu i tak nie miałam co robić a siedzenie w tym sklepie dało mi odetchnąć chwilą spokoju. Zostałam w sklepie sama. Znalazłam jakiś magazyn pod kasą więc go wzięłam i zaczęłam czytać. Była to gazeta dla nastolatków, więc tym bardziej miałam ochotę ją przeczytać , bo zawsze lubiłam czytać jakieś ciekawostki o gwiazdach i w ich tamtym świecie.  Do sklepu wpadło trzech chłopaków , a ja odłożyłam otwartą gazetę na bok.
- Czy mogę w czymś pomóc? – uśmiechnęłam się do chłopaków, którzy z zaciekawienie się we mnie wpatrywali. – Coś się stało? – spojrzałam na nich trochę dziwnie
- Nie nic..- odpowiedzieli chórem – Szukamy gitary dla naszego przyjaciela, ostatnio przez przypadek ją złamałem – powiedział dość wysoki brunet, który najwięcej się z nich wygłupiał.
- Polecam tą. Ma bardzo dobre brzmienie, mam taką i mogę ją pochwalić w 100% . – powiedziałam uśmiechając się do klientów.
- O ! to się dobrze składa ! nasz przyjaciel miał taką samą- powiedział podekscytowany chłopak
- To my poprosimy ta ! – krzyknęli pozostali
Z uśmiechem na twarzy poszłam na zaplecze po gitarę, którą im doradziłam . Gdy wróciłam zobaczyłam jak czytają czasopismo które odłożyłam i z zaciekawieniem popatrzyli na mnie.
- Jesteś ich fanką? – zapytali
- Nie. – uśmiechnęłam się i spojrzałam na stronę na której była otwarta gazeta i było tam ‘’ One Direction’’ zastanawiało mnie tylko pytanie dlaczego zapytali czy jestem ich fanką?.
- Ola Moore. Hmmm- popatrzał na mnie chłopak który na koszulce miał marchewkę i wziął do ręki wizytówkę z moim imieniem i nazwiskiem a co najgorsze z moim numerem telefonu. – To ty jesteś Ola? – powiedział i się uśmiechnął
- Tak – wymusiłam uśmiech.
- Louis. Miło mi. – uśmiechnął się
- A ja jestem Zayn ! – spojrzałam na mulata który się do mnie uśmiechnął
- A ja Liam. Miło Cię poznać. – powiedział najspokojniejszy
Zapłacili mi za gitarę i wyszli ze sklepu , gdy siedziałam na swoim miejscu widziałam przez okno jak się wygłupiają, było to zabawne aż zaczęłam chichotać . Spojrzałam na czasopismo i postanowiłam czytać dalej, to co zobaczyłam mnie trochę zdziwiło, przecież ci chłopacy co przed chwilą tu byli są w tej gazecie.. przecież to niemożliwe , oni kupowali u mnie gitare? Niee, pewnie to nie byli oni , a ich imiona to tylko zbieg okoliczności, przyjrzałam się jeszcze uważnie fotografii i przewróciłam kartkę na następną stronę. Nagle poczułam wibrację w mojej kieszeni, był to sms od nieznanego numeru, otworzyłam wiadomość i było tam napisane ‘’ Miło było Cie poznac. ;) Louisx’’  bez wahania odpisałam ‘’ Mi również ;)  Ola.’’
Po pracy poszłam do domu, gdzie czekał na mnie pyszny obiadek . Po zjedzeniu, podziękowałam i udałam się na górę. Wzięłam ze sobą gitarę i poszłam do ogrodu. Zaczęłam coś na niej grać i podśpiewywać, gdy nagle usłyszałam znajome mi głosy zza płotu, z tego co udało mi się wysłuchać to byli  sami chłopacy, więc postanowiłam wynieść się z ogrodu i pooglądać jakiś film.
Nagle dostałam sms’a  z podaną nazwą ulicy i żebym przyszłą na ognisko. Chwile popatrzałam się w ekran telefonu i był to sms od Louis, a ulica którą mi podał była obok mojego domu, czyli to ich słyszałam w ogródku. Uśmiechnęłam się sama do siebie.


______________
I pojawił się rozdział 3. ;d 
   

1 komentarz:

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)