sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 6




Poniedziałek ! jak ja nie lubię poniedziałków !  Budzik ! Tak budzików też nie lubię ! – mruknęłam pod nosem.
Zaspanymi oczami spojrzałam na zegarek była godzina 6.30 miałam na 8:00 do szkoły. Jak pomyślałam sobie, że cały dzień przesiedzę w ławce z Harrym to ciarki przeszły mi po całym ciele. Stałam przed szafą i wpatrywałam się w nią, zamiast coś z niej wyciągnąć. Oczy mi się zamykały, nie spałam  pół nocy, z niewiadomej przyczyny. Wreszcie zdecydowałam się ubrać, szare rurki, czarne trampki i granatową bluzę. Powędrowałam do łazienki. Jak zwykle poranny prysznic, ubrałam się, uczesałam i pomalowałam. Już z większą energią wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni w której stała Mia, jakoś na jej widok nie strzelałam entuzjazmem.
- Dzień Dobry . Jak się spało? Dlaczego jeszcze nie śpisz? – zapytałam z wymuszonym uśmiechem
- Nawet dobrze, ale krótko , mam wezwanie do pracy, i zaraz muszę wychodzić- odpowiedziała, Mia z zawodu jest pielęgniarką, więc to nic nowego w jej codziennym życiu.
Nie odzywałam się. Nie miałam po co . Już długo sobie porozmawiałyśmy .
-Ola powiedz mi, dlaczego ty mnie tak nie lubisz?. –zapytała
-yy.. – zatkało mnie- a czy ktoś mówi, że ja cie nie lubie? – skłamałam, musiałam niestety .
- ale widze jak na mnie patrzysz, ja wiem że ci się to nie podoba, że jestem żoną twojego taty, ale musisz to uszanować , chcę Ci podziękować za to jak doskonale zajmujesz się Miguelem, czasami jesteś lepsza ode mnie. – uśmiechnęła się, tez odwzajemniłam uśmiech, ale tylko z powodu Migu.
Piłam herbatę, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Mia otworzyła.
- Ola, ktoś do ciebie ! – krzyknęła , ja od razu zerwałam się z sofy.
-oo Harry. – taa Hazza po mnie przyszedł żeby iść razem do szkoły. – wejdź, ja tylko wezmę torbę z pokoju i idziemy. – próbowałam zakryć zdziwienie.
Zeszłam na dół i przed bramką zobaczyłam czarny samochód.
-To nie jedziemy autobusem ? – zapytałam prosto z mostu
- Nie głuptasie, jedziemy moim samochodem. – i znowu ten jego uśmiech
Wsiedliśmy do samochodu, wlepiłam wzrok w szybę i patrzałam jak ludzie biegną przez Londyńskie ulice do swojej pracy. Londyn to zatłoczone miejsce.  Nagle ocknęłam się, bo zauważyłam, że ktoś do mnie dzwoni. To była Ashley.
- Hej Ola ! gdzie ty jesteś? Zaraz podjeżdża autobus a ciebie jeszcze nie ma ! –krzyczała mi do telefonu
- Ashley uspokój się ! dzisiaj nie jadę z tobą. Do zobaczenia w szkole. – rozłączyłam się.
Harry co chwile na mnie spoglądał , to było dość krępujące.
Dojechaliśmy do szkoły. Hazza wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi.
- Cóż to za odmiana loczku. – wyszczerzyłam się do niego
- Ja od zawsze taki jestem. – również się wyszczerzył
Weszliśmy do klasy. Ashley ciągle gapiła się na Harrego, ale nie ona jedna, bo wszystkie dziewczyny z mojej klasy.
-Ola.. – zaczął niepewnie loczek.
- Słucham Cię Haroldzie.
- a nie już nic… - spuścił wzrok
- oj loczek loczek co z ciebie wyrośnie – zachichotałam
Tak mijały następne lekcje. I wreszcie nadszedł koniec, ale nie dla mnie , ja jeszcze musiałam iść do pracy.
-Odwieźć Cię teraz do domu? – Zapytał Harry
- Nie, gdybyś mógł zawieź mnie do pracy. – oznajmiłam
Znajdowaliśmy się już pod sklepem muzycznym.
- No to pa, dziękuję za podwiezienie. – pomachałam mu
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz. – dogonił mnie
Weszliśmy do sklepu.
-Ja zostaje dzisiaj w pracy z Tobą.
-Jeśli chcesz. – odpowiedziałam
Gdy ja obsługiwałam kientów, Harry w tym czasie wziął gitarę i zaczął śpiewać. Sprawiło  to , że uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Nie wiedziałam, że grasz na gitarze . –powiedziałam siedząc  za blatem
- Ty jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. – dodał
Po skończonej pracy loczek odwiózł mnie do domu.
-Dziękuję. – powiedziałam, po czym przytuliliśmy się i ja poszłam do domu.
Znajdowałam się już w moim pokoju, gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Dostałam smsa od Harrego, w którym napisane było ‘’ Dziękuję za wspaniały dzień. Harry’’
Czytając go uśmiechnęłam się sama do siebie, poszłam do łazienki i wyjątkowo szybko się umyłam, zeszłam do kuchni coś zjeść. Znajdując się już u siebie na łóżku, zajrzałam jeszcze na różne ciekawostki w laptopie. I zasnęłam.



__________
Obiecałam i jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)