piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 4




Wyszłam do ogrodu i stanęłam na palcach by zobaczyć czy to naprawdę oni. Tak to byli oni. Z rozmyśleń  czy któryś z nich tu mieszka wyrwał mnie tata.
-Ola idź do sklepu ! – krzyknął
-No na złość normalnie, sklep znajduje się koło domu w którym są… - burknęłam sama do siebie
-Dobrze tato ! – odpowiedziałam, ale nie miałam chęci się tam wybierać.
Tata dał mi listę zakupów i Miguel poszedł ze mną , gdy weszliśmy do Tesco  poszliśmy od razu po potrzebne rzeczy..
-  Dobrze masło mamy, pieczywo mamy, ser mamy… Marchewki.. nie mamy- Poszłam po marchewki a Migu szedł obok mnie , gdy nakładałam marchewki ktoś zaczepił mnie od tyłu.
-Zostaw trochę dla mnie- powiedział uradowany Louis, który zaczął się śmiać.
- Nie martw się, bierzemy tylko trochę.. – uśmiechnęłam się
-Bierzemy? – powiedział z zaciekawieniem patrząc na mnie
Odwróciłam wzrok w stronę Migu, ale go nie było. Wzięłam zakupy i poszłam go szukać. Louis pomógł mi a po drodze powiedziałam kim jest Miguel. Na szczęście znalazłam go całego i zdrowego przy .. wielkim Króliku z marchewką ?!  mój wyraz twarzy był na pewno bezcenny .
-Miguel ale napędziłeś mi stracha ! – powiedziałam
-No patrz ! znalazłem marchewkę ! możemy wziąć taką wieeeeelllkkkąą ! niż takie malutkie – zaczął pokazywać jaka to ona wielka.
Myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu i Louis również. Zaraz do naszego towarzystwa dołączył         Harry ?! no to wpadłam mój kolega z ławki ? tak to był on.
- Co was tak śmieszy ? – powiedział uśmiechając się i przybliżając do nas.
- Wieeelkaaa marchewa ! –powiedział Louis naśladując mojego brata
- No mała to ona nie jest. – uśmiechnął się Harold pokazując swoje białe zęby.
- Nie nabijać się z mojego brata ! – pogroziłam palcem – bo będzie z wami źle ! – powiedziałam, i zaraz wybuchneliśmy śmiechem.
- My już idziemy, chodź Miguel. – powiedziałam do brata który stanął koło mnie – Paa. Miło było. – dodałam
- A co z naszym ogniskiem ?! – krzyczał Louis, a ja machnęłam tylko ramionami co miało oznaczać ‘’nie wiem’’
Gdy wychodziliśmy ze sklepu dogonił nas Harry.
- To dowiem się wreszcie jak się nazywasz? – powiedział uśmiechając się
-Zasłużyłeś? – zaśmiałam się  - Ola – odwzajemniłam uśmiech
- Ładnie. – powiedział , aż na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
-Daj poniosę – wyrwał mi z rąk siatki z zakupami .
- Oj nie trzeba zacny loczku ! – zaśmiałam się, a on tylko się słodko uśmiechnął
Gdy podeszliśmy już pod mój dom , powiedziałam Migu żeby poszedł do domu.
- O ! jesteśmy sąsiadami w ławce , ale też tutaj – powiedział  uradowany
- Tak?! – zatkało mnie – fajnie. – dodałam
-Chodź do mnie na ognisko. Proszę proszę proszę ! – błagał
- Nie, nie mogę, dzisiaj muszę opiekować się bratem, bo rodzice wychodzą.
- Szkoda, to do zobaczenia. – powiedział i dał mi buziaka w policzek
- Pa ! – uśmiechnęłam się
Wieczór spędziłam siedząc z bratem w ogrodzie i bawieniu się , gdzie czułam się obserwowana, a  później oglądaliśmy jakąś bajkę. Dochodziła godzina 23 wiec poszłam Miguela zaprowadzić do łóźka. Zasnął w mgnieniu  oka. Udałam się do salonu obejrzeć jakąś komedię, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.



_________
4 rozdział. :)  
A tu mój imagine :) o Lou.

Siedzisz w Milkshake city, gdy nagle podchodzi do ciebie Louis Tomlinson i pyta czy może się dosiąść, oczywiście że się zgadasz. Czujesz się trochę niezręcznie bo Lou wpatruje się w ciebie bez przerwy i słodko uśmiecha, nagle wyciąga z kieszeni swój telefon i opowiada Ci coś naprawdę zabawnego , zaczynasz się śmiać a on w tym czasie zrobił Ci zdjęcie. Byłaś zła na niego bo nie lubisz być fotografowana. On bezczelnie na twoich oczach ustawia to zdjęcie na swoją tapetę, a ty udawałaś obrażoną , lecz w głębi duszy byłaś szczęśliwa jak małe dziecko. Podszedł do ciebie i bardzo mocno Cię przytulił i powiedział ‘’ Teraz już  zawsze będziesz  przy mnie’’  po czym pocałował Cię w czoło.  :)


2 komentarze:

  1. Ten rozdział też jest super ale, trochę krótki.
    Mam nadzieję, że następny będzie 2 razy dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się starała pisać dłuższe, obiecuje. :)

      Usuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)