niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 33




Wstałam o 7, poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Z kanapką i kawą poszłam do jadalni. Usiadłam do stołu, i jedząc patrzyłam za wielkie okno w pomieszczeniu. Westchnęłam głośno bo pogoda była kiepska, niestety padał deszcz. Po zjedzeniu poszłam do łazienki gdzie odbyłam poranne odświeżenie . W pokoju ubrałam szare rurki i czerwoną, za dużą bluzę. Włosy zostawiłam rozpuszczone i pomalowałam się. Spakowałam swoją torbę i zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu Louis już nie spał.
- A co ty tutaj robisz? Czemu nie śpisz? - uśmiechnęłam się lekko
- Spać mi się już nie chce.
- Aha, jak ja bym była tobą to jeszcze w łóżku bym grzecznie spała.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Szkoła marchewko, szkoła. - westchnęłam
- Odprowadzić Cię?
- Nie trzeba. Zmokniesz. - zachichotałam
- No to Cię odprowadzę. - poruszył brwiami
- Ale Louis ja muszę już wychodzić, a za nim się ubierzesz to..
- No to pójdę w piżamie. - przerwał mi
- O nie, Louis proszę Cię. - zrobiłam ''facepalm''
- Będzie fajnie. - zaczął ubierać buty i kurtkę.
- Lou idioto !
- Nie marudź tylko ubieraj się. - ubierał mi kurtkę i buty
-Mogłabym tak codziennie. - zachichotałam
- Bierz torbę i idziemy. - uśmiechnął się
- No to chodźmy. - zarzuciłam torbę na ramię i założyłam kaptur.
Wyszliśmy z domu i nie obyło się bez śmiechów.
- Louis ! Proszę Cię ! - wybuchłam śmiechem gdy Louis wskakiwał w każdą napotkaną kałużę
- No co. - wyszczerzył się
- O nie zostaw mnie ! - krzyknęłam i zaczęłam biec
- Masz za swoje ! Z Louisa Tomlinsona nie można się śmiać ! - wrzucił mnie do kałuży
- Zabije Cię wariacie ! Jak ja wyglądam ! - krzyknęłam bo byłam cała mokra i do tego spodnie przetarły mi się gdy upadłam na kolana
- Jak zawsze pięknie – wyszczerzył się
- Już się zbliżamy do przystanku. - oznajmiłam
- Wiem.
- Fajnie wyglądasz. - zachichotałam
- Raczej moją piżama. - spojrzał na mnie
- No może. - zaśmiałam się
Rozmawialiśmy a raczej wygłupialiśmy się jeszcze tak za nim doszliśmy do przystanku.
- Pa. - uśmiechnęłam się do niego
- Cześć. - dał mi buziaka w policzek
Wsiadłam do autobusu i zajęłam wolne miejsce. Zaczęłam śmiać się jeszcze chwilę widząc oddalającego się zmokniętego Louisa. Włączyłam jeszcze muzykę na odtwarzaczu i w słuchawkach obserwowałam Londyńskie ulice.
W szkole skierowałam się po salę matematyki. Nienawidziłam tego przedmiotu. Weszliśmy do klasy i usiadłam w ostatnim rzędzie.
- No to długopisy na ławki i rozdaję testy. - oznajmiła nauczycielka
- Co jakie testy? - szturchnęłam siedzącego przede mną Davida
- Właśnie też nie wiem. - odpowiedział
Gdy test pojawił się na mojej ławce nerwowo długopisem stukałam o ławkę. Wszyscy mnie uciszali, lecz ja próbowałam skupić się na zadaniach. Nagle dostałam jakąś karteczką w ramię. Otworzyłam ją i rozejrzałam się po klasie. Była to wiadomość od Ashley no a kogo innego. Napisane było '' Co teraz romansik z Louisem? Harry Ci nie wystarcza? '' odpisałam jej '' Wiesz co? To nie twoja sprawa, i daj mi spokój'' rzuciłam w nią zgniecioną karteczką. Spojrzałam na nią a ta zrobiła do mnie głupią minę. Zignorowałam ją, bo nie będę przejmować się jakąś dziewczyną. Tak mijały lekcje, nie zdziwiłam się, że Harrego nie było w szkole, bo pewnie miał prywatne lekcje.
Po wyjściu ze szkoły od razu skierowałam się do autobusu. Wysiadłam na przystanku blisko domu Louisa. Weszłam do domu i w domu panowała cisza.
- Jest tu ktoś? - zapytałam ściągając buty
- Nie ma nikogo. - burknął Louis
- No to się zabawię. - zaśmiałam się
- Ale tak bez Louisa?! - krzyknął oburzony Lou wychodzący z kuchni
- Żartowałam.- uśmiechnęłam się. - Co na obiad?- zapytałam
- Nie ma. - oznajmił
- No to zaraz coś zrobię. Jak tam twoja piżama?
- Suszy się.
- To dobrze. - poszłam do swojego pokoju po suche ciuchy i weszłam do łazienki
- Louis ! - wydarłam się
- Co?
- Jajco ! Tu jest wszędzie mokro ! - krzyknęłam
- Naprawdę? - wleciał do łazienki
- Głuptasie, od kiedy mokre ciuchy suszy się na podłodze? - walnęłam go lekko w czoło
- No spadły..
- Jasne.
- No naprawdę, przysięgam.
- Powiedzmy, że Ci wierzę.
- No to ja posprzątam, posuń się. - oznajmił
- Nie Louis, tam są drzwi, wyjdź i zamknij je. Ja to posprzątam bo chce się przebrać. - powiedziałam srogo i pokazałam palcem na wyjście
- Dobrze Olu, nie gniewaj się. - wyszedł zakrywając głowę rękami
- Co ja z nim mam. - wymamrotałem
- Słyszałem ! - krzyknął Louis
- Nie podsłuchuj !
Zmyłam wodę z podłogi, powiesiłam moje i Louisa ciuchy na kaloryferze i przebrałam się. W miarę ogarnięta wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni gdzie stał Louis oparty o blat. Podeszłam do niego i przytuliłam.
- Przepraszam. - rzekłam
- Za co? -zaśmiał się
- Byłam dla ciebie taka niedobra. - wtuliłam się w niego
- Wybaczam. - uśmiechnął się a ja dałam mu buziaka w policzek
- No to bierzemy się do roboty.
- Ola nie chce mi się. - przytulał mnie nadal Louis
- No to co będziemy jedli? - zapytałam i spojrzałam mu w oczy
- Zamówmy pizzę.
- No dobra.
- Chodźmy po telefon.
- Louis chyba możesz mnie już puścić. - zaśmiałam się
- Nie opuszczę Cię na krok. - poszliśmy przytuleni po telefon
Louis zamówił pizzę w bardzo śmieszny sposób. Potem zaczęliśmy się drażnić nawzajem. W końcu uwolniłam się z uścisków Lou i zaczęłam uciekać po całym domu.
- I tak Cię złapię ! - krzyknął Louis wbiegając i potykając się o każdy schodek na górę
- Nie masz szans ! - zaśmiałam się i wleciałam do pokoju Lou
On pobiegł do mojego pokoju a ja z hukiem wybiegłam z jego pokoju.
- Ola nie masz co uciekać, i tak Cię dopadnę. - mówił zdyszany
- Zmęczyłeś się? - zaczęłam się głośno śmiać stojąc za kanapą
- Mam Cię ! - krzyknął uradowany przeskakując przez oparcie kanapy i łapiąc mnie
- Wygrałeś. - oznajmiłam a on zaczął mnie łaskotać. Nawet mnie nie dotknął a już opętał mnie głośny śmiech. Gdy nasze twarze były bardzo blisko siebie usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Kto to? - wymamrotałam gdy Lou był nade mną
- Nie wiem. - wstał i poszedł otworzyć
- Cześć ! - krzyknęli chórem pozostali członkowie One Direction
Podeszłam do każdego i przytuliłam, Harrego również, ale beż żadnego uczucia, po prostu nie chciałam aby chłopcy zorientowali się , że nie jesteśmy razem.
- Co robimy? - zapytał Zayn
- Zaraz będzie pizza. - oznajmił Louis
- Super ! - krzyknął uradowany Niall
- Gdybym wiedział to byśmy zamówili trzy a nie jedną. - zaśmiał się Lou
- Damy radę. - uśmiechnął się Harry spoglądając na mnie
Usiadłam na fotelu i obserwowałam wariujących chłopców. Zadzwonił dzwonek do drzwi i w tym samym momencie wraz z Louisem stanęliśmy na proste nogi i zaśmialiśmy się.
- Ja pójdę, siedź. - oznajmił Lou a ja zrobiłam jak powiedział
- Mmm mamy pizzę. - położył na stole
- Otwieraj szybciej ! Zaraz nie wytrzymam ! - oblizał się Horanek
- W sumie to ja też jestem głodny. - uśmiechnął się Liam
Wszyscy rzucili się na posiłek, ja postanowiłam poczekać, aż ten tłum się zmniejszy. Gdy podeszłam do Pudełka zobaczyłam tam tylko sosy.
- No dzięki. - burknęłam
- Niall oddaj jej kawałek. - zaśmiał się Zayn
- Moje! - krzyknął zasłaniając talerz
- Weź moją. - oznajmił Lou
- Nie, jedz. Pójdę sobie coś zrobić. - poszłam w stronę kuchni
- Ola ! Doba weź ten kawałek, przepraszam zabrałem Ci go. - powiedział blondasek
- Dziękuję bardzo. - wzięłam kawałek i zajadałam się.
Gdy zjedliśmy włączyliśmy jakiś film. Był on trochę nudzący i Niall wyłączył go. Chłopacy chcieli zagrać w prawda czy wyzwanie. Wszyscy się zgodzili.
- Ola prawda czy wyzwanie? - zapytał Liam
- Wyzwanie.
- Pocałuj Harrego, sory, że takie banalne ale nie wiem co wymyślić.
- A mogę jednak prawdę? - zmieniłam decyzję a 4/5 1D spojrzeli na mnie ze zdziwieniem
- Ej czy my o czymś nie wiemy? - zapytali chórem
- Przepraszam na chwilę.- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju
Usiadłam pod drzwiami i uchyliłam je lekko. Słyszałam, że Harry opowiada im o całym zdarzeniu. Po policzku spłynęła mi jedna łza. Wstałam i gdy usłyszałam, że Hazza skończył, zeszłam na dół. Nie spojrzałam na nich, tylko od razu weszłam do kuchni. Czekałam aż woda w czajniku zagotuje się i wyglądałam przez okno.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał Louis zamykający drzwi
- A czym tu się chwalić. - powiedziałam smutno
- Ej będzie dobrze. - przytulił mnie
- Pogodziłeś się z Harrym? - zapytałam
- Tak.
- To dobrze. - odparłam i obróciłam się aby zalać sobie kawę. - Chcesz też? - zapytałam po chwili
- Nie dziękuję. Jutro mamy audycje w radiu, idziesz z nami?
- Muszę iść do szkoły. - powiedziałam
- Ale ona jest po szkole.
- Może. - uśmiechnęłam się
- Chodź do chłopaków. - oznajmił
Weszliśmy do salonu i na sobie czułam ciągle wzrok Harrego.
- Harry dlaczego nie było Cię w szkole?
- Mam prywatne lekcje.
- Tak myślałam.
- A coś się stało?
- Nic, nic. Po prostu Ashle..
- Nie mówmy o niej. - przerwał mi
- Dobrze. - wbiłam wzrok w kawę i mieszałam ją palcem
- Dobra na mnie już pora. - oznajmił Niall
- Na mnie też. - rzekł Liam a zaraz dołączyli się jeszcze Zayn i Harry.
Pożegnałam się z nimi i poszłam posprzątać w salonie.
- Zostaw ja posprzątam muszę Ci się odwdzięczyć. - zaśmiał się Louis
- Nie. - powiedziałam i wzięłam puste pudełko po pizzy do rąk
- Przestań. - wyrwał mi je Louis
- No Louis nie jestem małym dzieckiem.
- Owszem jesteś. - poruszył brawiami
- Nie prawda !
- Prawda maluszku !
- Nie ! - stanęłam na kanapie. - I co ?! Jestem wyższa. - zaśmiałam się
- Oj naprawdę dużo. - wziął mnie na ręce
- Puszczaj ! Kręgosłup sobie połamiesz. - powiedziałam
- Niby czym.?
- Moim ciężarem.
- Jesteś leciutka. - ucałował mnie w czoło
- A ty słodki. - zarumieniałam się
- Kocham Cię. - powiedział a na mojej twarzy pojawiły się jeszcze większe rumieńce
- Jestem już czerwona jak burak. - zasłoniłam dłońmi moje policzki
Louis usiadł na kanapie a ja siedziałam na jego kolanach.
- Już późno. Idę się umyć. - Wstałam
- Siadaj. - trzymał mój nadgarstek
- Louis daj mi się umyć.
- Po co masz się myć? Nie śmierdzisz. - zaśmiał się
- A to, że ty nie śmierdzisz znaczy, że się nie myjesz? - zatkałam nos
- Myje się ! - krzyknął
- No właśnie.
Uciekłam do łazienki gdzie umyłam się i przebrałam w piżamę. Nie wzięłam swojej w pokoju, a w szafce znalazłam tylko piżamę Louisa więc założyłam ją.
- Fajnie wyglądasz. - zaśmiał się
- Ciągle tu stałeś? - szturchnęłam go
- Tak. - uśmiechnął się
- A dasz mi spać?
- Nie.
- Louis ! Posuń się ! - próbowałam go odepchnąć bo stał w wejściu do mojego pokoju
- No dobrze. - przepuścił mnie
- Dziękuję. - weszłam zadowolona do pokoju
- Bój się ! - zaśmiał się jak głupi
- Czego? - zapytałam obracając się koło łóżka w jego stronę
- Tego ! - rzucił się na mnie i zaczął gilgotać.
Maltretował mnie tak jakieś 10 minut.
- Lou dość ! - śmiałam się jeszcze odpychając go nogami
- Dam ci spokój. - uśmiechnął się
- To dobrze. -opuściłam nogi a Louis wylądował na mnie
- Ała ! To bolało !
- Nie narzekaj, nie jestem taki ciężki.
- No nie jesteś, no ale nie ważne.
- Olu. - odgarnął moje włosy z czoła
- Słucham Cię.
- Kocham Cię. - pocałował mnie, pierwszy raz odwzajemniłam pocałunek.
Gdy oderwaliśmy się od siebie uśmiechnęliśmy się.
- Dobranoc. - powiedział i wyszedł z pokoju
- Dobranoc. - wymamrotałam.
Leżałam w łóżku i nie mogłam uwierzyć w to, że ja może naprawdę czuję coś do Louisa. Z rozmyśleń wyrwał mnie sms o treści '' śpisz? '' był od Lou, odpisałam '' Nie, a ty czemu nie śpisz?'' , uzyskałam odpowiedź ''Myślę o tobie.'' , zaśmiałam się i napisałam '' śpij głupolu'' z uśmiechem na twarzy zasnęłam.

_______________
A taki jakiś pisany z niedzieli na poniedziałek :D  Jejku ! Jesteście niesamowite ! ♥ Kocham was !<3 prawie 5500 wyświetleń? ;o  nie wierzę ! :* 

4 komentarze:

  1. rozdział jak zwykle świetny :D Wreszcie Ola poczuła cos do Lou! ^^ Nie mogłam się tego doczekać ;p ale zaczęło mnie wkurzać trochę zachowanie Oli, ale to tam nic xdd

    Zapraszam do mnie :D Może też przypadnie ci do gustu, niedawno wyszedł 3 rozdział ;)

    http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że wena łapie Cię o fajnych porach xd
    Biedulka, a rano do szkoły... ;D

    <3 I chyba nie muszę dodawać, że rozdział ciekawy i wciągający?! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. fenomenalne ;d poprostu brak mi słow zeby opisac twoje opowiadanie :) pisz tak dalej a daleko zajdziesz :)
    zparaszam do mnie gdzie pojawiła sie 12 czesc opowiadania
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak , jestem Ci winna komentarz : d Ty , ja też się rozpiszę ! No więc tak , zaczynając od rozdziału : O KURDE , GENIALNY. Boże Lou , Lou , Lou . Och , to takie słodkie było. Szczerzyłam się do komputera. Ja tam wolę jak ona jest z moim Tommo :* Nie mogę się doczekać kolejnego. Boooże. Ach. No kurde , zapomniałam co miałam napisać. Weź , ale co do rozdziału , to ja jeszcze raz , że genialny. Kocham Cię. Mhm. <3 I masz zajebisty wygląd bloga teraz , tak zajebisty jak ten mój , nawet lepszy xd No kurde , oniemiałam. Będzie mi się śniło to teraz. No Lou mi się będzie śnić. A ten , Ty jesteś booska. Ja Cię uwielbiam. Uwielbiam, uwielbiam , uwielbiam. Jesteś wspaniała , no i wszechstronnie uzdolniona xD Kocham jak komentujesz moję rozdziały , a ja kocham komentować Twoje. No chyba sama widzisz. Będę czekać z niecierpliwością na kolejny. I weź nie przestawaj do mnie pisać na gg. Ja kocham z Tobą pisać na gg. Weź wsadź Kevina do następnego rozdziału XD I ja Ci tu jeszcze spamować nie skończyłam , oj nie.
    Jeju , jesteś boska , śliczna , masz zajebisty charakter , zajebistego bloga , zajebiste pomysły. Bądź sobie taka jaka jesteś. No kurde , taka zajebista.♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)