piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 31




Przetarłam oczy i usłyszałam, że ktoś chodzi po domu. Przeciągnęłam się i w zielonych skarpetkach w marchewki, na palcach skradałam się do kuchni. Otworzyłam drzwi niczym ninja. To co tam ujrzałam, a raczej kogo wywołało u mnie szeroki uśmiech. Podeszłam bliżej i zasłoniłam mu oczy.
- Ola wiem, że to ty. - powiedział
- Skąd wiedziałeś. - posmutniałam
- Wszędzie poznam te delikatne dłonie. - zaśmiał się Louis i odwrócił w moją stronę
- Nawet nie wiesz jak tęskniłam ! - przytuliłam go
- Ja tęskniłem bardziej. - odwzajemnił uścisk
- A gdzie pozostali przystojniacy? - zapytałam
- U siebie. - odpowiedział
- Co z Harrym? W ogóle się do mnie nie odezwał. - spojrzałam mu w oczy
- Musisz z nim porozmawiać, mi niestety się nie udało. - oznajmił
- Biedaczek mój.- westchnęłam
- Gustowne skarpetki. - wyszczerzył się Lou
- Wiem. - zaśmiałam się spoglądając na nie
- Co chcesz na śniadanko? - zapytał
- Ty idź lepiej spać, bo jesteś pewnie zmęczony po podróży. - poklepałam jego ramię
- No ale ja się stęskniłem ! I chcę ten stracony czas wykorzystać. - zrobił smutną minę
- Oj idź Lou, masz dużo czasu. Jak nie pójdziesz sam to Cię zaprowadzę na siłę. - zaśmiałam się cwaniacko
- A wiesz, że zapomniałem gdzie jest mój pokój? - poruszył brwiami
- Louis ! - szturchnęłam go
- No co, chciałem żebyś mnie zaprowadziła. - poszedł zrezygnowany w stronę schodów
- No ok ! - krzyknęłam z entuzjazmem i złapałam go za rękę i ruszyliśmy w stronę jego pokoju
- I teraz spać. - wyszczerzyłam się i pokazałam palcem na łóżko
- Dobrze, dobrze nie złość się. - powiedział
- Oj Lou. - uśmiechnęłam się lekko
- Dziękuję, teraz możesz wyjść. - oznajmił
- Pff ! - wyszłam i trzasnęłam drzwiami
- Ola ! Czekaj ! - krzyknął i wybiegł z pokoju
- Słucham. - odwróciłam się na pięcie udając obrażoną
- I tak Cię kocham. - powiedział i dał mi buziaka w policzek
- Fajnie, fajnie ale idź już spać. - popchnęłam go.
Gdy Tomlinson spał, wzięłam prysznic, ubrałam jasne rurki i czarną luźną bluzkę, pomalowałam i uczesałam się. Zbiegłam uradowana do kuchni i zrobiłam sobie kawę. Popijając ją usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor, po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Szybkim krokiem poszłam je otworzyć.
- A pyszczki moje ! - uśmiechnęłam się i przytuliłam każdego po kolei
- Cześć! - powiedzieli uradowani pozostali trzej członkowie One Direction
- Wchodźcie. - pokazałam ręką. - A gdzie Harry? - zapytałam wychylając i rozglądając się za drzwi.
- Nie chciał przyjść. - oznajmił Niall
- Aha. A gdzie teraz jest? - zapytałam
- Z rodziną u siebie w domu. - powiedział Zayn
- Muszę do niego jechać. - wymamrotałam zakładając buty.
- Co tam mówisz? - zapytał skrzywiony Liam
- Nic, nic. Może zachowam się teraz trochę nie gościnnie, no ale muszę wyjść. Przepraszam i jak obudzi się Louis to powiedźcie mu, że za niedługo powinnam wrócić. - powiedziałam. - W sumie to już możecie go obudzić. Koniec tego dobrego. - powiedziałam pod nosem
- Poradzimy sobie. Mam nadzieję, że jest jedzenie. - oznajmił Niall
- Dla ciebie zawsze.- uśmiechnęłam się, chwyciłam płaszczyk w rękę i wyszłam z domu.
Skierowałam się w stronę postoju taksówek który był dosłownie dwie minuty drogi od domu Louisa. Wsiadłam do jednej i kierowca zawiózł mnie pod dom Harrego.
Stanęłam przed wielkim domem i wzięłam głęboki wdech.
- Ola dasz radę, raz się żyje. - powtarzałam pod nosem i zapukałam
- Dzień dobry, czy jest Harry? - zapytałam jego mamy
- Dzień dobry, tak jest, ale nie wiem czy ma ochoty na rozmowy Olu. - powiedziała
- Proszę mnie wpuścić, to dla mnie bardzo ważne. - oznajmiłam
- Wejdź. - uśmiechnęła się kobieta.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko i w pomieszczeniu zdjęłam buty i skierowałam do schodów.
W połowie drogi do pokoju Harrego brzuch ścisnął mnie z całej siły, aż musiałam na chwilę się zatrzymać i podparłam się ściany. Po chwili ból odpuścił i poszłam dalej. Stanęłam przed pokojem loczka i niepewnie zapukałam do drzwi.
- Kto tam? - zapytał Harry
- Ola, mogę wejść?
- Wejdź. - powiedział
Weszłam do pokoju z opuszczoną głową, powoli zamknęłam drzwi i niewinnie spojrzałam na mojego chłopaka który siedział na łóżku i wpatrywał się w ścianę. Weszłam powoli na duże łóżko i uklękłam obok Harrego. Mój wzrok wylądował na twarzy zapatrzonego chłopaka. Delikatnie odgarnęłam kosmyk jego włosów z czoła i niepewnie przytuliłam go. Nie odepchnął mnie, wręcz przeciwnie wtulił się we mnie.
- Olu jak mogłaś. - spojrzał w moje oczy
- Przepraszam.- spuściłam wzrok i poprawiłam jego koszulkę.
- Spójrz na mnie. - powiedział i podniósł mój podbródek. - Proszę wytłumacz mi to.
- Harry, to było tak. - jąkałam się - Byliśmy wtedy w Polsce, i poszłam z Louisem do sklepu po picie, no ale mniejsza z tym. I jak wracaliśmy do poszliśmy na około, dlatego tak długo nas nie było. I wtedy Lou zatrzymał się i mnie – zatrzymałam się bo strasznie rozbolał mnie brzuch
- Coś się stało? - zapytał Harry patrząc zmartwiony na mnie
- Nie nic mi nie jest, to ze zdenerwowania. - oznajmiłam
- A więc kontynuuj. - położył swoją dłoń na moim ramieniu
- I wtedy mnie pocałował. - oznajmiłam i loczek zsunął swoją rękę
- Dlaczego nie zaprotestowałaś? Czemu nie powiedziałaś że nie możesz? Zapomniałaś o mnie ?! - krzyknął
- Harry zrozum, to działo się tak szybko. Nie, nie zapomniałam o tobie bo Cię strasznie kocham – oznajmiam
- Gdybyś mnie kochała nie zrobiłabyś mi tego !
- Zastanów się co mówisz ! - krzyknęłam
- Dobrze wiem co mówię !
- Nie wydaje mi się, to samo mogłabym powiedzieć o tobie ! Zdradziłeś mnie dwa razy ! I proszę poczuj się teraz jak ja ! - wykrzyczałam mu prosto w twarz
- Dobra daruj sobie i wyjdź!
- Uspokój się. - powiedziałam
- Proszę wyjdź. - oznajmił a do moich oczu napłynęły łzy
- Dobrze wyjdę, ale nie zdziw się jak mnie już nigdy nie zobaczysz. - powiedziałam otwierając drzwi
- Zaraz, co ty masz na myśli?! Co ty chcesz sobie zrobić? - zapytał
- Sory, nie powinno Cię to interesować, bo nie mamy do siebie zaufania. - trzasnęłam drzwiami i zbiegłam po schodach, w salonie siedziała mama Harrego i spojrzała na mnie trochę zdziwiona.
- Ola czekaj ! - krzyknął Harry zbiegający po schodach
- Nie idź za mną. - oznajmiłam i wyszłam z domu
Biegłam prosto przed siebie, słyszałam, że za mną biegnie Harry.
- Daruj sobie ! - krzyknęłam
- Nie !
- Harry do cholery nie biegnij za mną ! Zostaw mnie w spokoju ! - wykrzyczałam zdyszana
- Dobrze nie będę Cię gonił, może tam będzie Ci lepiej. - zatrzymał się i pokazał na niebo
W momencie w którym wypowiedział słowa '' Może tam będzie Ci lepiej '' odwróciła się akurat w jego stronę. Popłakałam się i patrzyłam na biegnącego w innym kierunku loczka. Upadłam na ziemię i płakałam jeszcze bardziej. Klęczałam tak około 10 minut. Podszedł do mnie David, czyli mój kolega z klasy.
- O rany Ola ! Co się stało? - pomógł mi wstać
- Nie ważne. - oznajmiłam
- Powiedz, będzie Ci lżej. - przytulił mnie
- Nie David, przepraszam ale muszę już iść. - powiedziałam
- Może Cię odprowadzić. ? - zapytał chłopak
- Nie. Pa. - wymamrotałam i poszłam w stronę parku w którym zawsze przesiadywałam gdy miałam jakiś problem.
- Po prostu pięknie. - burknęłam gdy zaczął padać deszcz. Poczułam wibracje w mojej kieszeni i zobaczyłam, że dzwoni Louis.
- Gdzie ty jesteś? - zapytał
- Louis ja.. - powiedziałam zapłakanym i zachrypniętym głosem
- Boże Ola ! Co Ci się stało ?! - krzyknął przejęty do słuchawki.
- Louis nie krzycz. Ja.. Lou nie szukaj mnie. - powiedziałam cicho i rozłączyłam się
Usiadłam pod drzewem i po głowie chodziły mi ciągle te pięć słów wypowiedziane przez Harrego. Spojrzałam na telefon i akurat dzwonił loczek.
- Ola ! Nie daruje sobie, jak sobie coś zrobisz ! Nie powinienem tak mówić, zachowałem się jak dupek. Teraz do mnie dotarło, że ja Ciebie zraniłem i to bardziej. Przepraszam. - powiedział do słuchawki
- Zostawcie mnie wszyscy w spokoju, Harry a jak miałeś racje? Może jednak tam na górze będzie o wiele lepiej. - oznajmiłam po cichu
- Olu proszę nie mów tak. Kochanie gdzie jesteś? - zapytał
- No proszę, nagle kochanie. Harry nie szukaj mnie, wy wszyscy mnie nie szukajcie. - wymamrotałam
- Ola powiedz proszę Cię.
- Nie. - rozłączyłam się
Siedziałam tak jeszcze dopóki zrobiło się ciemno, byłam już cała mokra. Zajrzałam do mojej torby i wyciągnęłam z niej bluzę Harrego, nie miałam pojęcia skąd ona się tam wzięła ale nie zastanawiałam się długo tylko zdjęłam płaszczyk i założyłam ciepłą bluzę. Usłyszałam kroki od mojej prawej strony. Przestraszyłam się trochę i czym prędzej wstałam, założyłam kaptur na głowę i szybkim krokiem ruszyłam w stronę najbliższej kawiarenki. Z moich podejrzeń to osoba idąca za mną przyśpieszyła kroku więc ja zaczęłam biec. Mężczyzna za mną nie wyglądał na młodego chłopaka, był starszy. Serce waliło mi jak oszalałe. Wpadłam szybko do kawiarenki, ale okazało się jak byłam już w środku, że zamykają.
- Proszę,niech pan to dla mnie zrobi i jeszcze nie zamyka. - prosiłam
- Dlaczego? Czy coś się stało? - zapytał
- Tak, szedł za mną jakiś starszy mężczyzna i się przestraszyłam . Właśnie tu wszedł.- schowałam się za dość przystojnego kelnera
- Ale to mój szef. Pewnie śpieszył się bo właśnie zamykamy. - zaśmiał się
- O rany, naprawdę? Tak mi głupio. Przepraszam. - zaczerwieniłam się.
- Nic nie szkodzi. - uśmiechnął się
- Do widzenia . - powiedziałam
- Czekaj, podwieźć Cię gdzieś? Właśnie wychodzę. - zaproponował
- Nie dziękuję. Muszę pobyć sama. - oznajmiłam i wyszłam z lokalu.
Zbliżała się godzina 4 w nocy. A ja nadal błąkałam się po ulicach Londynu. Czułam strach, bo nigdy nie wiadomo kogo można spotkać po drodze. Postanowiłam wrócić do domu. Chciałam zadzwonić po taksówkę, bo opadałam już z sił, ale mój telefon się rozładował i byłam skazana dojść sama.
W domu byłam po 30 minutach. Otworzyłam powoli drzwi i tak samo je zamknęłam.
- Ola ! Nic Ci nie jest?! Gdzieś ty była ! - krzyknął Louis
- Czemu nie śpisz? - zapytałam
- Umierałem z przerażenia. - oznajmił
- No i po co się tak martwiłeś, przecież jak to powiedział Harry byłoby lepiej gdybym była w niebie. - powiedziałam i łzy spłynęły mi po policzkach
- Nie przejmuj się nim, to kretyn. - przytulił mnie
- Louis opadam z sił. - wtuliłam się w niego
- Już się robi. - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce
- Lou dałabym radę sama dojść do pokoju. - zaśmiałam się
- Nie, nie dałabyś. - wymamrotał i położył mnie na łóżku
- Dziękuję, teraz możesz wyjść, bo muszę się przebrać w piżamę. - oznajmiłam
- No dobrze. - odpowiedział
Chwilę mi to zajęło, bo nie mogłam znaleźć ciuchów.
- Już mogę wejść? - zapytał Louis
- Tak. - powiedziałam
- To co. Mam poczytać Ci bajeczkę? - zaśmiał się
- Oj głuptasie. - przykryłam się kołdrą.
- Śpij dobrze. - powiedział
- Ty też – zaśmiałam się
- Kocham Cię. - powiedział i dał mi buziaka w policzek
- Dobranoc.-oznajmiłam gdy wychodził z pokoju
Dosłownie minęła chwila i zasnęłam, byłam strasznie zmęczona. 

____________
Wyjątkowo długi :) no ale cóż wena złapała mnie o 2 w nocy. :p A więc moje kochane chcę wam życzyć Wesołych Świąt, smacznego jajka, mokrego dyngusa i mogłabym wymieniać do woli :) Wiecie, że jesteście niesamowite? Normalnie kocham was ♥ Ostatnio byłyśmy bardzo mądre z Klarą. ;d nasz plan to było pójście na pieszo do Londynu ;d okok :D my jesteśmy całkiem normalne ♥   Dziękuję ! ♥

11 komentarzy:

  1. Cudowne!! Harry zachował się trochę jak dupek i to takie porządny dupek... Sam zdradził ją już 2 razy...

    Nie mogę się doczekać kolejnego ;*

    Zapraszam do mnie :) tell-me-a-lie-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego Harry tak jej powiedział :(
    Bardzo brzydko z jego strony :(
    Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży :)
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny.! Czemu on jej to powiedział, oj nie ładnie. ; (
    Czekam na kolejny. ; ****

    Zapraszam do mnie (nowy odcinek, skomentujesz?)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ;)
    Kocham Cię po prostu ;D
    Czekam na kolejny ! :)
    Fakt Harry zachował się jak dupek ! , ale i tak liczę , że będzie z nim ;)
    + Zapraszam do mnie :
    http://onedirection55.blogspot.com/2012/04/friends-cz1.html

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mnie zaintrygowało twoje opowiadanie :) licze na wiecej i zycze weny :)
    zapraszam do komentowania u mnie :)
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieeeesamowite !!!

    To opowiadanie wciąga się niczym jak makaron ze spaghetti ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! czekam na kolejny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na bloga z opowiadaniem o One Direction http://my-life-it-one-direction.blogspot.com/ Jeśli już wejdziesz i przeczytasz to proszę pozostaw komentarz ze swoją opinią, jest dla mnie ważna.

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)