Obudziłam się o 8:10 z uśmiechem na
twarzy wstałam z łóżka i od razu poszłam do łazienki. Przemyłam
twarz i załatwiłam inne potrzeby. Po wyjściu z łazienki stanęłam
naprzeciwko mojej garderoby. Wyciągnęłam czerwone rurki i bluzkę
w paski, i ubrałam się. Usiadłam na krzesełku od mojej toaletki i
przyglądałam się sobie w lustrze. Pomalowałam się i włosy
spięłam w kucyka. Wyszłam z pokoju i zatrzymałam się przed
pokojem Louisa, drzwi były uchylone więc zajrzałam do środka. W
jasnym pokoju nikogo nie było, zeszłam na dół i poczułam
jajecznicę. Podążałam za zapachem i trafiłam do kuchni.
- Lou jak pięknie pachnie. -
uśmiechnęłam się stojąc w progu wejścia
- Już skończyłem, zapraszam na
śniadanie. - spojrzał na mnie
- Daj, pomogę Ci. - zerknęłam w jego
oczy i wzięłam talerze
Gdy jedliśmy śniadanie ciągle
patrzyliśmy się na siebie i wymienialiśmy uśmiechami.
- Idziesz z nami na tą audycję? -
zapytał
- Z przyjemnością. - odpowiedziałam
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. -
powiedział z zadowoleniem
- Gustownie wyglądasz. - poruszyłam
brwiami
- O tak, jesteśmy jak bliźniacy. -
zaśmiał się, bo byliśmy tak samo ubrani
Przez resztę czasu rozmawialiśmy lub
siedzieliśmy w ciszy. Nadszedł czas aby pójść do szkoły.
- Loui ja muszę się zbierać. -
popatrzyłam na zegarek
- Dobrze, dziś też Cię odprowadzić?
- Jak chcesz. - uśmiechnęłam się
lekko
- Nie chcę mi się.
- No ok.
- Żartowałem, ubieraj buciory. -
złapał mnie za rękę i pociągnął na przedpokój
- Dowcipniś. - zaśmiałam się
Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
Był ranek, a ciepły wiatr lekko rozwiewał nasze włosy.
- Nie ma żadnych kałuż. - oznajmił
smutno rozglądając się po ulicy
- To chyba dobrze.
- Nie, bo nie ma tej samej zabawy.
- W sumie to masz rację.
- Nie martw się zaraz coś wymyślę.
- zaśmiał się cwaniacko
- Myślę, że już nie zdążysz. -
pokazałam palcem na czekający autobus
- Ale ja nie mówiłem o zabawie takiej
jaka była wczoraj, ale o takiej. - musnął lekko moje usta
- Panie Louisie, muszę już iść. -
oznajmiłam oplątując ręce wokół jego szyi
- Pa.
- Pa. - uśmiechnęłam się i dałam
mu buziaka w policzek
Pomachałam mu i pobiegłam do
autobusu. Siedziałam w pojeździe i rozmawiałam z koleżankami z
klasy, nie zawsze chętnie z nimi prowadziłam konwersacje ,
znałyśmy się długo a ja dopiero teraz zauważyłam, że to miłe,
ciepłe i przyjacielskie osoby. Gdy dojechaliśmy do szkoły
spędzałam czas w gronie znajomych. Lekcje minęły nadzwyczaj
spokojnie. Oceny też były niczego sobie, z testu który pisaliśmy
wczoraj dostałam 4, i dziwiłam się, że pani tak szybko to
sprawdziła. O 15 wyszłam ze szkoły z koleżankami. Chwilę
rozmawiałyśmy pod szkołą, i usłyszałam znajomy krzyk.
- Ola ! . - krzyknął Louis stojący
przy czarnym busie i machając do mnie
- Ja muszę iść. Pa. - pożegnałam
się z dziewczynami i podeszłam do Lou
- Nie ma czasu. - załapał mnie za
rękę i wepchnął do pojazdu
- Cześć. - powiedziałam i
przytuliłam każdego chłopaka po kolei
Siedzieliśmy w samochodzie i śmieliśmy
się ze wszystkiego, przypomniało mi się coś co miałam w torbie.
- Louis, możesz powiedzieć mi co to
jest? - zaśmiałam się otwierając moją torbę i pokazując mu ją
- Yyy no marchewki. - wyszczerzył się
- To ja też wiem, masz szczęście, że
są plastikowe. Ale powiedz mi co one robią w mojej torbie?
- Śpią, cicho bo je obudzisz.
- Lou wariacie, zabieraj je ode mnie. -
podałam mu torbę
- Chodźcie moje marcheweczki do
tatusia. - wyciągał każde po kolei
Każdy śmiał się tak, że aż
łapaliśmy się za brzuchy. Dojechaliśmy do stacji radiowej.
Wyszliśmy z pojazdu i skierowaliśmy się tam. Weszliśmy i wszyscy
się z nami przywitali. Atmosfera była bardzo miła. Nadeszła pora
na audycję, usiadłam koło chłopaków na wysokim krześle i jeden
z panów podał mi słuchawki. Założyłam i uważnie słuchałam. W
radiu puszczali piosenki 1D oraz chłopacy udzielali krótkich
wywiadów, a także pozdrawiali fanów. Uśmiechałam się do
chłopaków, a oni do mnie. Na sobie ciągle czułam spojrzenie
Louisa. Na koniec piątka przystojniaków dostała po kartonie w
którym były prezenty od fanów. Pożegnaliśmy się z wszystkimi i
weszliśmy do busa.
- Było świetnie. - wyszczerzyłam się
- Muszę przyznać, że to chyba
najlepsza audycja w której braliśmy udział. - oznajmił Zayn
- Święta prawda Zayn. - powiedział
Liam
- I dostaliśmy nawet prezenty. -
ucieszył się Niall i zaczął zaglądać do pudła
- A jaka jest twoja opinia, Harry? -
zapytał Zayn
- Było super. - uśmiechnął się i
spojrzał na mnie i Louisa
- Mi się bardzo podobało. -
powiedział Louis
- Lou zdaje mi się, że na coś
usiadłeś. - zaśmiałam się
- Co? Marchewka? - spojrzał na
siedzenie. - Marcheweczko nie umieraj ! - głaskał plastikowe
warzywo
- Louis ale to tylko zabawkowa
marchewka.
- Ona też ma uczucia. - oznajmił
Każdy wybuchnął śmiechem i
zaczęliśmy rozmowę. Niall od swoich fanek dostał cały karton
związany z Irlandią, oraz pełno plakatów i listów. Widać było
zadowolenie na jego twarzy.
- To teraz jedziemy do kina? -
zaproponował Zayn
- To dobry pomysł . - odpowiedział
Liam
- Ja się na to liczę. - uśmiechnął
się Louis. - a reszta? - zwrócił się do nas
- Super. - oznajmiłam z uśmiechem a
Harry i Niall mi przytaknęli
Chłopacy wybrali jakiś horror. Na
sali usiadłam między Louisem a Zaynem.
- Tylko mnie nie straszyć. -
pogroziłam palcem
- Bardzo śmieszne. - zaśmiał się
sarkastycznie Zayn i film się zaczął
Moje ostrzeżenie nie podziałało,
zostałam straszona nie raz, jak nie Harry to Liam, jak nie Liam to
Niall itd. Wkurzyło mnie to i chciałam iść na samą górę, lecz
Zayn przytrzymał moją rękę i powiedział, że będzie pilnował,
aby pozostali nie straszyli mnie. Zgodziłam się na tą propozycję
i usiadłam. Niektóre sceny były naprawdę przerażające, za każdy
razem wtulałam się w Louisa albo Zayna. W pewnym momencie tak się
przestraszyłam, że cały popcorn wylądował na siedzeniach przede
mną, zaczęłam się śmiać a Louis zasłonił mi swoją dłonią
moje usta.
- Cicho, teraz najlepszy moment. -
burknął
Patrzyłam na wielki ekran i wyskoczył
jakiś opętany człowiek i zaczął zabijać jakaś kobietę.
Zamknęłam oczy i przy okazji zatkałam uszy.
- Ej, Ola już koniec. - potrząsał
moje ramię Zayn
- Ty tak siedziałaś połowę filmu? -
śmiał się Niall
- To było za straszne. - wstałam i
skierowałam się w stronę wyjścia i wszyscy za mną.
- Teraz kierunek Milkshake City? -
zapytał Louis
- Tak. - uśmiechnął się Harry
Pojechaliśmy do miejsca o którym była
mowa. Gdy weszliśmy do środka było dość dużo fanek. Chłopcy
rozdali autografy i porobili zdjęcia, a ja jak zawsze czekałam na
nich gdzieś z boku i robiłam coś na moim telefonie.
- Jakiego chcesz? - zapytał Harry
- Obojętnie. - powiedziałam
- No to dostaniesz o smaku Daima. -
uśmiechnął się Louis
Gdy wszyscy mieli już shake,
usiedliśmy do stolika. Naszą rozmowę przerywały dziewczyny ciągle
podchodzące do nas, mi to nie przeszkadzało, ponieważ oni robią
to dla przyjemności a nie z przymusu, obserwowałam jak uśmiechają
się do każdego zdjęcia lub podpisują się. Chłopcy wrócili do
stolika i kontynuowaliśmy rozmowę, w sumie to nie miała ona nawet
sensu, bo rozmawialiśmy o tym co nam przyszło do głowy. Wyszliśmy
z lokalu i poszliśmy się przejść. Usiedliśmy na jednej z
Londyńskich ławek. Nagle podleciał do nas jakiś gołąb i dreptał
koło Louisa.
- Kevin ?! - krzyknął Louis a ptak
przestraszył się i odleciał. - Kevin ! Nie zostawiaj mnie ! -
krzyknął smutny
- Przestraszyłeś go idioto. -
powiedział Niall
- Alee Kevinn. - wymamrotał ,
podeszłam do niego i przytuliłam
- Wróci tutaj.... kiedyś. - zaśmiałam
się
Potem poszliśmy do samochodu i
kierowca odwiózł nas do domów. Pożegnaliśmy się wraz z Louisem
z pozostałymi i weszliśmy do domu.
- Niesamowity dzień. - uśmiechnęłam
się ściągając buty
- To jeszcze nie wszystko. - oznajmił
Louis ściągając mi kurtkę
- Tyle wspaniałych atrakcji i jeszcze
coś? - zapytałam zadowolona
- O 20 wychodzimy. - uśmiechnął się
- Gdzie?
- To niespodzianka, ale będziemy tylko
my.
- No to ja pójdę na górę. - poszłam
zdumiona do swojego pokoju
Z szafy wyciągnęłam czarną krótką
sukienkę, czerwone szpilki na platformie. Poszłam do łazienki
gdzie wzięłam prysznic po całym zabieganym dniu. W pokoju puściłam
muzykę dość cicho, że tylko ja ją słyszałam. Usiadłam przed
moją toaletką i zrobiłam makijaż od nowa, tym razem mocniejszy.
Po chwili nastawiłam lokówkę, w czasie w którym nagrzewała się,
szukałam dodatków. Wybrałam czerwone małe korale i tego samego
koloru kolczyki perełki. Na palec założyłam pierścionek z czarną
różyczką. Włosy pokręciłam i przełożyłam na jedną stronę.
Popsikałam się perfumami i założyłam buty. Zeszłam na dół i
panowała cisza.
- Louis jesteś? - pytałam szukając
go,nikt nie odpowiadał, więc zadzwoniłam do niego
- No gdzie jesteś? - zapytałam
- Czekam przed domem.
Założyłam płaszczyk i wszyłam z
domu. Stał tam Louis a za nim czarny samochód.
- Wow ślicznie wyglądasz. - dał mi
buziaka w policzek i otworzył mi drzwi
- Dziękuję. - odpowiedziałam i
weszłam do samochodu
- Mam nadzieję, że dzisiejsza
niespodzianka Ci się spodoba. - powiedział
- Na pewno . - uśmiechnęłam się
Po 15 minutach byliśmy przed
ekskluzywną restauracją. Weszliśmy i stanęłam jak wryta.
- Louis tu jest pięknie.- rozglądałam
się a Louis ściągnął mi płaszcz
- Cieszę się, że Ci się podoba.
Usiedliśmy do stolika zarezerwowanego
dla nas obojga. Patrzyliśmy sobie w oczy i rozmawialiśmy. Kelner
przyniósł nam jedzenie oraz wino, które było zamówione
wcześniej, bo nie składaliśmy zamówień. Jedliśmy kolację i
śmialiśmy się. Lou jest kochaną i zwariowaną osobą, poczułam,
że ja czuję do niego coś więcej niż przyjaźń, to już nie był
ten sam Louis, który był do tej pory, on stał się dla mnie kimś
więcej, wyjątkową osobą w moim samotnym życiu. Po zjedzeniu i
wyjściu z restauracji, poszliśmy na spacer. Co chwilę nasze dłonie
spotykały się.
- Byłaś na nim ? - pokazał na London
Eye
- Niestety nie, w moim życiu nie było
na to miejsca.
- To chodźmy. - uśmiechnął się i
złapał za rękę
- Louis Dziękuję. - powiedziałam z
uśmiechem
Po wkupieniu biletu weszliśmy do
jednej z kapsuł. Pełny obrót koła miał trwać około 40 minut.
Przez połowę czasu rozmawialiśmy ze sobą bardzo szczerze.
- Tu jest niesamowicie cudownie. -
powiedziałam gdy byliśmy na samej górze
- To prawda. - uśmiechnął się i
mnie objął
- Lou. - zaczęłam niepewnie
- Słucham
- Ty tak dużo dla mnie robisz, a ja..
ja nawet nie mam jak Ci się odwdzięczyć. - powiedziałam smutno
- Kochanie ty już dawno mi się
odwdzięczyłaś
- Niby czym? - spojrzałam w jego oczy
- Tym, że jesteś. - pocałował mnie
a ja poczułam motylki w brzuchu. - Kocham Cię. - wymamrotał i
kontynuował pocałunek, ja niestety nie miałam pewności co do
uczuć jakimi go darzyłam, więc nie odpowiedziałam.
Przez 20 minut siedzieliśmy wtuleni w
siebie i oglądaliśmy widoki. Potem poszliśmy nad jeziorko,
usiedliśmy na trawie i znów zaczęliśmy rozmowę.
- Louis jesteś taki kochany. - dałam
mu buziaka w policzek
- Kevin ? - powiedział po cichu i
zbliżał się do gołębia co wywołało u mnie śmiech
- Lou nie masz szans. - oznajmiłam
- Tu jest ich mnóstwo, dam radę. -
wyszczerzył się i zaczął biegać jak wariat po trawie.
Zdjęłam buty i dołączyłam się do
niego, od czasu do czasu przechodzili tamtędy ludzie i patrzyli na
nas jak na dwóch idiotów, ale nam to nie przeszkadzało, nas to
śmieszyło.
- KOCHAM OLE MOORE ! - krzyknął na
całe gardło Louis
- Haha Lou co to było? - zaśmiałam
się
- Wyznanie moich uczuć. - uśmiechnął
się
- KOCHAM LOUISA TOMLINSONA ! - również
krzyknęłam i zaraz nie mogłam uwierzyć, że wyznałam miłość
Louisowi
- Wariatka. - podszedł do mnie i
pocałował z wielkim uczuciem
Wróciliśmy do domu wtuleni w siebie.
- Dziękuję, to był najlepszy dzień
w moim życiu. - uśmiechnęłam się
- To ja powinienem podziękować, bo
jakbyśmy się teraz nie znali nudzilibyśmy się w domu , a tak to
spędziłem wspaniały wieczór z idealną dziewczyną.
Na jego słowa uśmiechnęłam się
jeszcze bardziej. Moja radość w tamtej chwili była nie do
opisania. Z jednej strony byłam zdziwiona, że wyznałam miłość
Louisowi, a z drugiej cieszyłam się, że powiedziałam mu to, a
raczej wykrzyczałam.
- Dobranoc. - dałam mu buziaka w usta
- Idziesz spać?
- Tak. Przepraszam ale jestem trochę
zmęczona.
- A mogę z tobą?
- Ale co ze mną?
- No mogę z tobą spać? Coś czuję,
że sam dzisiaj nie zasnę.
- Możesz. - uśmiechnęłam się
- Robimy zawody?
- Niby jakie? - zaśmiałam się
- Kto pierwszy się umyję, czas start
!
- Ok! - pobiegłam do pokoju, wzięłam
piżamę i wleciałam do łazienki. Umyłam się jak najszybciej
dałam radę.
Weszłam do mojego pokoju i byłam
zdziwiona, bo wyglądało na to że wygrałam.
- Wygrałam ! - krzyknęłam uradowana
- Wygrałaś, tylko dlatego , że dałem
Ci szansę. - do pokoju wszedł Lou
- Oszukiwałeś.
- Nie.
- Tak,
- Nie.
- Nie kłóć się ze mną. -
wystawiłam język i weszłam pod kołdrę
- Lecę ! - wskoczył na łóżko i
przykrył się kołdrą
Leżeliśmy przy zgaszonym świetle,
nie było nic widać a my patrzyliśmy się na siebie. Co chwilę
Louis gładził mój policzek. Trwało to tak około godziny.
- Śpisz? - zapytałam
- Nie .
- To śpij. - zaśmiałam się
- Nie zasnę.
- Dlaczego? - szeptałam
- Bo chcę buziaczka. - powiedział po
cichu
Pochyliłam się nad nim i dostał ode
mnie buziaka. Potem wtuliłam się w niego i oboje zasnęliśmy.
_________________
I jest 34 ! ;D szczerze to tak sobie podoba mi się ten rozdział, ale może dlatego, że pisałam go tak długo i w sumie to bez pomysłu. xd
Chciałabym bardzo podziękować pewnej osobie, a mianowicie Klarze, dziękuję Ci że jesteś ! :D Uwielbiam Cię ! ♥ Odkąd Ciebie poznałam to zaczęłam uśmiechać się z każdej drobnostki, a do tej pory tak nie było. Jak piszę z tobą to uśmiecham się do monitora :) Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie :c Uwielbiam twoje opowiadanie ( http://story-on-one-direction.blogspot.com/ ) i bloga o twoim prywatnym życiu ( http://powiedz-mi-klamstwo.blogspot.com/ ) ♥ Wstawiłam dla Ciebie Kevina ♥ nie wiem czy tego oczekiwałaś, ale na inny pomysł nie wpadłam. :) Wiesz co? Jesteś wspaniała, zakręcona, szczera, miła i kochana, i za to Cię normalnie kocham ♥ :) Komentujesz mi każdy rozdział, za co bardzo ale to bardzo Ci dziękuję ♥ Odwdzięczam Ci się, i również komentuje twoje posty i wyrażam w nich prawdę, szczerą prawdę o tobie :) po postu kocham komentować twoje blogi ♥ jeszcze raz Uwielbiam Cię Wariatko ! ♥
Dziękuję wszystkim czytającym :) Jesteście niesamowite ♥
Supeeer :D Ale się rozpisałaś ^^ Kocham twojego blogaaaa ;3 Chcę kolejny, nie wytrzymaaam xdd
OdpowiedzUsuńhttp://music-is-my-life-forever.blogspot.com/
ty też jesteś niesamowita ,i rozdział też jest niczego sobie ,a blog hoho zajebisty ,masz talent do pisania .
OdpowiedzUsuńdajesz szybko kolejny rozdział :)
jeśli masz chęć to zapraszam do mnie ;
http://strawberryendjelly.blogspot.com/
Oj tam oj tam jak zwykle marudzisz, że taki sobie;p
OdpowiedzUsuńa jest naprawdę dobry !
Nie marudź już!
Więcej wiary w siebie i swój odkryty talent!!!
<3
aaaaaa genialne! boskie i wg brak mi już słów. kocham to czytac. pisz dalej i nie marnuj talentu !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie gdzie ukazał sie wreszcie 14 rozdział :)
http://69-imagination.blogspot.com/
Świetne :) :*
OdpowiedzUsuńLove :)
O ja. A ja nie skomentowałam tego rozdziału. Jak mogłam ?
OdpowiedzUsuńJeszcze tego gdzie jest dedykacja dla mnie.
Nie no , ale chamówka. Zła jestem nie dobra. Skomentuję teraz ♥ Rozdział czytałam dwa razy xd Kooocham Cię za ten rozdział ♥ Nie no , kłamie , kocham cię za każdy ♥ No więc , LOU JEST BOSKI. Doszło ? Jak nie to wyśle pocztą.XD Ale suchar xd Taki suchar , że aż baton xd Jaaa , ale Ci tu spamuję. Jeszcze gadam sama do siebe. Czuje sie jak pijana xd Ej , jesteś cudowną dziewczynką , piękną i mądrą , utalentowaną i piękną, no i przystojną oczywiście ♥ Chyba się czymś naćpałam , ale nie ważne XD Czekam na kolejny kochana , lubie i kocham , nie no , nie lubie . Kocham. ♥ No i moze lubie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
O Boże, to jest świetne.! Jak romantycznie. ; )) Nareszcie są ze sobą. Naprawde świetnie.. ; ** No i Kevin! On mnie rozwala. ; DD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. ; ***********
<33
rozdział genialny, nie przesadzaj . ; )
OdpowiedzUsuńa Kevin jest POWALAJĄCY ! ; >
zapraszam na mojego bloga: http://stolemyheartstory.blogspot.com/