sobota, 27 października 2012

Rozdział 41




Po gali pojechaliśmy do restauracji. Usiedliśmy wszyscy przy dużym stole, gdzie czekało na nas dużo jedzenia.
-Kochanie, dobrze się czujesz? - zapytał troskliwie Louis
-Tak kotku, nie przejmuj się mną. To wasz wieczór. - uśmiechnęłam się do niego
-Ekhmmm.. Chcę przemówić, więc Zayn i Harry proszę was Ogarnijcie się. - powiedział donośnym głosem Liam wstając z miejsca z kieliszkiem szampana w ręku.
-Dobrze Daddy. - odpowiedzieli śmiejąc się
-Jestem z nas tak bardzo dumny, tak szczęśliwy, że mogę być tu z wami. Jesteście najważniejsi dla mnie, mimo że kiedyś One Direction się tak czy siak rozpadnie mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi do końca.. końca życia. Kiedyś wszyscy założymy rodziny, ale z całej siły chcę abyśmy nie zrywali kontaktu.....
Gdy Liam przemawiał... był moment jak powiedział o założeniu rodziny.. mi momentalnie zrobiło się duszno.. lecz nie okazywałam tego.. Nagle do restauracji weszła pewna dziewczyna.. kojarzyłam ją.
-Cześć Zayn. - uśmiechnęła się przyjaźnie
-Hej Emily. - przywitał się z nią . - To moja dobra znajoma mam nadzieję, że nie obrazicie się jak spędzi ten wieczór z nami. - popatrzył błagalnie
-Oczywiście, że się nie obrazimy. Jestem Harry. - Wstał i podał jej dłoń , następnie przywitali się pozostali, nadeszła pora na mnie
-Emily – uśmiechnęła się
-Ola. - odwzajemniłam
-Ja Cię skądś kojarzę... czekaj czekaj... ach no tak z apteki.. jak tam , wynik pozytywny? - zapytała
-Jaki wynik ?! - Wstał Louis
-Test ciążowy. - powiedziała jakby nigdy nic Emi z uśmiechem na twarzy
-A..a aaaale to nie był mój test... eee noo poprosiła mnie yy Klara ! Żebym kupiła test ! - zacinałam się
-KLARA JESTEŚ W CIĄŻY ?! - Spytał zszokowany Niall
-tsaaa.... NIE JESTEM ! To test dla mojej koleżanki, była y ee no tak załamana ! No załamana ! I poprosiła mnie żebym kupiła test.. no aa a ja nie mogłam iść.. ii i i więc poprosiłam o to Olę
-No tak, właśnie tak było ! - odetchnęłam z ulgą patrząc ma Klarę z podziękowaniem
-Coś kombinujecie kochane.. nie ładnie .. przyznawać się która będzie miała malutkiego Tommo albo Horanka ! - zaśmiał się Liam
-emm Żadna ! - wykrzyczałyśmy obydwie, popatrzyłam na Louisa któremu jak było widać ulżyło na tą wiadomość... a ja? Ja nie wiedziałam co robić.. i tak i tak będę musiała mu powiedzieć... ale... ale się boję... a co jeśli mnie zostawi ? Nie... nie …. powoli będę go uświadamiać.. a może.. usunę .. usunę ciąże... jestem za młoda... przepuściłam już tak dużo szkoły.... będę musiała zapisać się do prywatnej, aby zakończyć nauczanie... a ciąża? Ciąża mi na to nawet nie pozwoli...
-Czym się zamartwiasz kochanie? - objął mnie Lou
-Niczym.
-W sumie dobrze, że nie będzie teraz małej marcheweczki.. bo mamy całe życie przed sobą.. ale jak by to była prawda....
-Za chwilkę wrócę. - dałam mu buziaka w policzek, wstałam i poszłam do łazienki
Oparłam się o umywalkę... spojrzałam w lustro.. rozpłakałam się.. nie powinnam, był to szczególny wieczór dla chłopców.. ale wieść, że Lou nie zaakceptuje dziecka przerastała mnie.
-Co jest Ola? - zapytała Klara wchodząc do toalety
-Klar.... on nie chce .. on nie chce dziecka... - schowałam twarz w ręce
-Niunia.. on nie jest teraz gotowy... a nawet nie wie co mówi... Ola on nawet nie wie, że ty jesteś w ciąży
-On powiedział, że jesteśmy za młodzi...Klara...
-Tak?
-Usunę dziecko. - spojrzałam jej w oczy
-Nie możesz.. nie możesz ! - Złapała mnie za dłonie
-Chodźmy już. - wzięłam kawałek chusteczki i wytarłam rozmazany makijaż
Czas na przyjęciu dłużył się...Tańce, alkohol, zabawa... Ja siedziałam na krześle patrząc w jeden punkt..
Gdy impreza zakończyła się, chłopcy byli już nieźle zalani.. ja i Emily nie piłyśmy , więc panowałyśmy nad nimi. Wszyscy zostali odwiezieni do domów.
-Louis zdejmij chociaż buty – powiedziałam
-Nie nie chce mi się.
-Ale leń z ciebie
-Kocham Cię
Pomogłam mu zdjąć buty i zaprowadziłam go do pokoju... Zasnął od razu... Przebrałam się w piżamę i położyłam się obok mojego chłopaka. Popatrzyłam na niego, przejechałam palcem po jego policzku i powiedziałam ciche '' będziesz tatusiem misiaczku'' i zgasiłam lampkę
Przebudziłam się około godziny 8 rano. Zerwałam się z łóżka i popędziłam do toalety.. Ledwo żywa wyszłam z łazienki i zeszłam do salonu. Zrobiłam sobie kakao, usiadłam na kanapie przykryłam kocem i włączyłam telewizor. 'Nudyy, nudyy... nudy...nuuudy. Nudy ' powtarzałam przeskakując z kanału na kanał . Wreszcie przestałam przewijać.. leciały bajki... o tak byłam dzieckiem Disney'a.
-Na bajeczki moją księżniczkę wzięło? - powiedział Lou łapiąc mnie za ramię
-Ale mnie przestraszyłeś.
-Pić..pić..pić ! - powtarzał
-Oho widze kacyk. - zaśmiałam się
-Było wczoraj aż tak źle?
-Panowałam nad tobą.. zasnąłeś jak dzidzia..
-Jak dzidziuś powiadasz
-A właściwie, co by było jakbyś miał zostać teraz ojcem? - zapytałam
-No chyba sobie żartujesz... - krzyknął z kuchni
-No chyba nie..- powiedziałam szeptem
-Cieszyłbym się... ale to zdecydowanie za wcześnie.. Olu nie wyobrażam sobie tego jakby miał tu latać teraz taki mały brzdąc , chciał na rączki, płakał i cieszył się, zmienianie pieluszek, oddzielny pokoik, potem przedszkole... nie..
-To by było piękne. - zamyśliłam się
-Sama rozumiesz.. - usiadł koło mnie
-Rozumiem.. rozumiem..
-Za niedługo jedziemy na Hawaje. - uśmiechnął się. - ten czas tylko we dwoje
-troje.- burknęłam
-Mówiłaś coś?
-Nic kotku.
-Daj mi trochę kocyka.
-Właź
-Lubie Disneya
-Ja też – zaśmiałam się
-Ola.. - popatrzył mi w oczy
-Tak?
-Powiedz mi.. ten test.. dobra... jesteś w ciąży ? ! -
-Loouii
-Patrz mi w oczy
-Chcesz kakao ? – zmieniałam temat
-Tak myślałem
-Zrobię Ci – poszłam do kuchni
-A więc jesteś
-Nie, no co Ty ! Nie jestem ! - zaśmiałam się nerwowo
-Dzisiaj mamy próbę do koncertu. Idziesz z nami?
-Nie, zostanę w domu i trochę ogarnę, jak skończę to może przyjdę.
-Dobrze- pocałował mnie
Gdy chłopcy poszli na próbę, ja usiadłam w pokoju i wyciągnęłam laptopa. Włączyłam wyszukiwarkę i poczytałam trochę o aborcji. Po przeczytaniu paru artykułów, zaczęłam zastanawiać się czy ma to sens. Przecież gdy urodzę to dziecko wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej, mogę być szczęśliwą mamą i mieć cudownego bobasa...
Postanowiłam zadzwonić do Natalii
-Hej Natuś
-Hej Olu, co tam u Ciebie?
-Można powiedzieć, że dobrze. A u Ciebie?
-Może być. - odpowiedziała. - a co ty taka zdołowana?
-Nata.. ja jestem w ciąży....
-Cudownie ! Będę ciocią , ale ty również
-że co ?!
-Będę miała dzidziusia
-O jejku !
Rozmawiałyśmy ze sobą z 2 godziny, wiadomość że Natalia jest w ciąży byłą niesamowita. Cieszyłam się razem z nią.
Posprzątałam dom i postanowiłam, że pojadę do chłopaków. Ubrałam się, zamknęłam dom i złapałam taksówkę.
Weszłam do ogromnej hali. Na scenie byli chłopcy, pod sceną parę fanek, a ja usiadłam tuż obok ściany. Zauważył mnie Harry i pomachał do mnie. W przerwie Loui podszedł do mnie i przytulił.
-Jeszcze pół godzinki i idziemy . - objął mnie
-Kocham Cię.
-Ja ciebie mocniej. - pocałował mnie
-Jeszcze 3 dni i będziemy tylko we dwoje. - popatrzył mi w oczy
-Już nie mogę się doczekać. - uśmiechnęłam się
Te pół godziny minęło w mgnieniu oka . Poszliśmy wszyscy do McDonald's . Zamówiliśmy jedzenie i usiedliśmy do stolika. Gromadka dziewczyn otoczyła nas i prosiła o zdjęcia.
-Mogę z tobą zdjęcie? - zapytała dziewczyna podchodząc do mnie
-O jejku, oczywiście, ale ze mną nie masz po co, lepiej wykorzystaj te zdjęcia na robienie ich z chłopakami – uśmiechnęłam się i wstałam
-Och przestań, jesteś w naszej rodzinie Directioners, i jesteś szóstym członkiem 1D.
-Aww to bardzo miłe. - popatrzyłam na dziewczyne przyjaźnie
-Gotowe. Dziękuję
-Nie ma za co. 

____________________
Heyy. <3  Podoba się rozdział ?:) nie jest on zadowalająco długi, jest wręcz krótki, ale nie mam czasu na pisanie a przede wszystkim nie mam pomysłu. :/ Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. :) Zapraszam na mojego 2 bloga :  http://you-were-my-happy-ending.blogspot.com/ :)  Dziękuję Wam  za te wszystkie przemiłe komentarze, jesteście tu dla mnie najważniejsze. :) Tyle wyświetleń? Jestem w siódmym niebie *-* Uwielbiam <33 



 


8 komentarzy:

  1. super, super, super. nawet nie wiesz jak ja długo czekam aż napiszesz jakis nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!!! :)
    Długo czekam na twój nowy rozdział,ale zawsze warto. :D
    Ale weź nic nie rób z ciążą Oli! Fajnie będzie jak pojawi się taki mały brzdąc. :D
    ~~Pozdrowionka~~
    Wpadnie ktoś do mnie?
    Zapraszam: http://dreams-do-come-true.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. CZEŚĆ
    no ten tego , też chcę być w ciąży z Lou. Ale mnie zastanawia jedno . . . kiedy oni to robili ? o.O LOl , ale serio , kiedy , nie przypominam sobie. weź powinnaś to jakoś rozpisać , wiesz , no . Że rozrywało ich podniecenie , Louis nie mógł już wytrzymać i powoli zjechał ręką niżej. . . KURWA LUBIĘ TAKIE. XD no to ten , zadziwiające. ZAPŁODNIENIE UMYSŁOWE MOŻE ? okej , załóżmy że takie na odległość. A rozdział fajny , taki mruuuu <3 hehehe a Niall umarł ? nie wiem , jakoś tak. sama nie rozumiem tego komentarza , nie próbuj zrozumieć :3 okej , pisz te rozdziały , coś mi się wydaję że w następnym Louis ośwaidczy się Oli . . . XD <3

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście, że się podobał !!!

    czekam na następny, ciekawa jestem jak się dalej to potoczy...

    I polecam wszystkim drugiego bloga- tez zapowiada się interesująco!

    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ROZDZIAŁ ŚWIETNY!!! <3 JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO!!! Fajnie by było, gdyby jeszcze Klara zaszła w ciążę... Ale to tylko takie moje wymysły... Mówiłam ci kiedyś, że jest to moj ulubiony blog? :) Nie mam pojęcia, jak ja będę funkcjonować, kiedy go zakończysz... Naszczęście założyłaś drugiego bloga :D
    ok, to już nie zanudzam. Na zakończenie dodam tylko, że czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny! Czekam na NN
    Pozdrawiam :)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. http://onetiredpony.blogspot.com/ bardzo dobry blog! Ja dopiero zaczynam i liczę na to, że może sprawdzisz oraz ocenisz ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. http://1d4ever5.blogspot.com/2012/11/liebster-awards-d.html
    NOMINACJA DO LIEBSTER AWARDS

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)