Siedziałam na
łóżku okryta kołdrą, trzęsłam się. Bałam się, że ten sen
to prawda. Spuchniętymi oczami spojrzałam na wyświetlacz mojego
telefonu, czternaście nieodebranych połączeń. Westchnęłam i
oddzwoniłam.
- No dzwoniłeś.
- powiedziałam
- Co za
przywitanie. - odpowiedział Harry
- Przepraszam, ale
jestem nie w humorze, po prostu nie spałam całą noc.
- Czyżbyś
tęskniła za Louisem?
- Nie interesuj
się.
- A jednak !
- Nie ! Miałam
koszmar
- Wiesz co?
- Co? - zapytałam
obojętnie
- A teraz to bym
Cię przytulił. - powiedział słodkim głosem
- Ja nie mam
takiej potrzeby. - skłamałam
- A ty nie dobra.
Wiesz co?
- Jejku, co
jeszcze?
- Lou tęskni !
- Czy możemy
zmienić temat? - złapałam się za głowę
- Ok, jak jest w
Polsce?
- Nie narzekam,
spotkałam wasze fanki na lotnisku.
- Nie obrazisz się
jak Cię jutro odwiedzę?
- A po co ty tu?
- No dzięki.
- Nie obrażaj się
głupku
- No dzięki razy
dwa.
- Debil !
- Ola ! -
wybuchnęliśmy śmiechem
- No to mogę? -
dodał
- Przecież nie
mogę Ci zabronić, ale przylecisz sam?
- Tak.
- Okay.
Zastanawiał mnie
fakt, po co Harry chce przylecieć do Polski, a raczej do mnie?
Miałam nadzieję, że nic nie kombinuje. Zapewne powie, że
przyleciał szukać żony, cały Hazza. Mój uśmiech nie trwał
długo, po chwili znikł, moją głowę opętało miliony myśli,
myśli o Louisie. Walnęłam się w czoło, założyłam szlafrok i
wyszłam z pokoju.
- Nareszcie
wstałaś, śniadanie gotowe. - powiedział Dawid
- Ja w ogóle nie
spałam. - usiadłam do stołu
- My od razu
zasnęliśmy.
- Słyszałam to
chrapanie za ścianą. - zaśmiałam się pod nosem
- To on/ ona. -
powiedzieli w tym samym czasie pokazując na siebie palcem
- A czemu nie
spałaś? - zapytała Natalia
- A nie wiem.
- Jemy. -
uśmiechnął się Dawid
Przybliżyłam do
siebie kubek herbaty, posłodziłam ją, czego nigdy nie robiłam.
Wzięłam łyżeczkę i mieszałam. Patrzyłam na okno, nic nie
mówiąc.
- Halo ! Ziemia do
Oli ! - pomachała mi przed twarzą Natalia
- Jest z tobą
źle. - powiedział Dawid
- Wcale nie,
wszystko dobrze.
- Właśnie widać.
- odparła dziewczyna
- Po prostu się
zapatrzyłam na... yy.... no na ten .. yy... no na chmurę !
- Ola, nie oto mi
chodziło. Wsypałaś sól do herbaty, i mieszałaś ją około 15
minut. Wiesz, nie wnikam w to co lubisz, ale to trochę dziwne.
- Przepraszam, nie
mam ochoty na jedzenie. - wstałam od stołu i zaniosłam moje
naczynia do kuchni
Weszła do
łazienki i ogarnęłam się w miarę, w pokoju ubrałam krótkie
spodenki, luźną bluzkę na ramiączka i włosy spięłam w wysoki
kucyk. Usiadłam na podłodze, oparłam się o łóżko i zaczęłam
pisać z Klarą. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. -
powiedziałam cicho
- Ej mała martwię
się o ciebie. - usiadła koło mnie Natalia
- Ale naprawdę
nic mi nie jest.
- Moim zdaniem,
powinnaś wybaczyć Louisowi.
- Już o tym
myślałam.
- I ?
- i...nic. -
spojrzałam na nią
- Nie możesz się
tak ciągle zamartwiać.
- Wiem, jutro
przyjedzie tutaj Harry, nie wiem po co
- I bardzo dobrze,
może wreszcie Ci uświadomi
- Nata ja za nim
tęsknię
- Za Harrym?
- Nie ! Za Louim
- Wiem kochana. -
przytuliła mnie
- Martwię się,
dzisiaj miałam straszny sen
- jaki?
- że... Lou nie
żyje, że miał wypadek, rozbił się samolotem i nie był sam -
zatrzęsłam się i po moim policzku zleciała pojedyncza łza
- Głuptasie to
nie prawda.
Siedziałyśmy tak
i rozmawiałyśmy dłuższy czas. Postanowiłam pójść się
przejść, sama. Wyszłam z domu i poszłam do parku. Usiadłam pod
drzewem i rozmyślałam. Przerwała mi to pewna dziewczynka.
- Cześć Ola ! -
powiedziała
- Cześć. -
spojrzałam na 6-letnią dziewczynkę
- Poznajesz mnie?
- Zuzia. -
uśmiechnęłam się do niej
- Super ! -
przytuliła się do mnie a ja odwzajemniłam uścisk
- Czemu jesteś
smutna? - usiadła koło mnie i patrzyła mi w oczy
- Nie jestem
- Jesteś !
- Nie.- zaśmiałam
się
- Płakałaś.
- Wydaje Ci się.
- Ola. - znałam
ten głos bardzo dobrze, stał za mną oparty o drzewo
- Miałeś
przyjechać jutro. - spojrzałam na małą dziewczynkę która była
wniebowzięta , miała iskierki w oczach
- Zmieniłem
plany, a kim jest ta mała księżniczka? - uśmiechnął się do
niej
- Jestem Zuzia. -
powiedziała
- Jest waszą
fanką. - dodałam
- No proszę,
jestem zaszczycony . - zaśmiał się
Do Zuzi podeszła
jej mama.
- Chodź szkrabie,
nie przeszkadzajmy im. - złapała ją za rączkę
- Ale mamuś ja
chcę z nimi zdjęcie . - popatrzyła na nią i powiedziała
błagającym głosem
Jej mama miała
już się nas pytać, ale Hazza nie dał jej dojść do głosu, i od
razu powiedział
-pewnie. - wziął
małą dziewczynkę na ręce
Stanęliśmy koło
siebie i uśmiechnęliśmy, mała dziewczynka nie mogła powstrzymać
radości. Niestety, stety zobaczyły nas nastolatki, które podbiegły
do nas.
- Zachowuj się
jakby nigdy nic. - powiedział mi na ucho
- Harry ! -
podbiegły do niego z aparatami w rękach
- Po kolei. -
zaśmiał się
Obróciłam się w
drugą stronę i spojrzałam na osobę która obserwowała nas parę
drzew dalej...
TO BE CONTINUED.
_________________________
Hej.
;3 a teraz wielkie przepraszam, że rozdział
taki krótki i jednocześnie denny. :c
Jesteście ciekawi kto był za tym drzewem? :) Ja też. ;D hah. :) Co
tam u was? Jak wakacje? :) u mnie jakoś leci. ;p aa właśnie
wstawiłam ten rozdział iż Klara <3 mnie namówiła.:o już
nigdy Ci się tak nie dam jak nie mam skończonego rozdziału !! ale
i tak Cię kocham. ♥ Wiecie co? Jesteście wspaniali, ale szkoda,
że tak mało komentarzy, nie żebym was zmuszała czy coś, ale
zawsze mam tą satysfakcję, że ktoś to czyta i wyraża swoją
opinię, to dla mnie bardzo ważne ! :) ale kocham was bardzo mocno !
<3 Ostatnio zaczęłam rysować pop arty. :) chcecie żebym je tu
wrzuciła? :)
A to
tak jak ktoś chce : mój twitter - @Wiiktoria_ , gadu – 11600783
:)