czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 34




Obudziłam się o 8:10 z uśmiechem na twarzy wstałam z łóżka i od razu poszłam do łazienki. Przemyłam twarz i załatwiłam inne potrzeby. Po wyjściu z łazienki stanęłam naprzeciwko mojej garderoby. Wyciągnęłam czerwone rurki i bluzkę w paski, i ubrałam się. Usiadłam na krzesełku od mojej toaletki i przyglądałam się sobie w lustrze. Pomalowałam się i włosy spięłam w kucyka. Wyszłam z pokoju i zatrzymałam się przed pokojem Louisa, drzwi były uchylone więc zajrzałam do środka. W jasnym pokoju nikogo nie było, zeszłam na dół i poczułam jajecznicę. Podążałam za zapachem i trafiłam do kuchni.
- Lou jak pięknie pachnie. - uśmiechnęłam się stojąc w progu wejścia
- Już skończyłem, zapraszam na śniadanie. - spojrzał na mnie
- Daj, pomogę Ci. - zerknęłam w jego oczy i wzięłam talerze
Gdy jedliśmy śniadanie ciągle patrzyliśmy się na siebie i wymienialiśmy uśmiechami.
- Idziesz z nami na tą audycję? - zapytał
- Z przyjemnością. - odpowiedziałam
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - powiedział z zadowoleniem
- Gustownie wyglądasz. - poruszyłam brwiami
- O tak, jesteśmy jak bliźniacy. - zaśmiał się, bo byliśmy tak samo ubrani
Przez resztę czasu rozmawialiśmy lub siedzieliśmy w ciszy. Nadszedł czas aby pójść do szkoły.
- Loui ja muszę się zbierać. - popatrzyłam na zegarek
- Dobrze, dziś też Cię odprowadzić?
- Jak chcesz. - uśmiechnęłam się lekko
- Nie chcę mi się.
- No ok.
- Żartowałem, ubieraj buciory. - złapał mnie za rękę i pociągnął na przedpokój
- Dowcipniś. - zaśmiałam się
Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Był ranek, a ciepły wiatr lekko rozwiewał nasze włosy.
- Nie ma żadnych kałuż. - oznajmił smutno rozglądając się po ulicy
- To chyba dobrze.
- Nie, bo nie ma tej samej zabawy.
- W sumie to masz rację.
- Nie martw się zaraz coś wymyślę. - zaśmiał się cwaniacko
- Myślę, że już nie zdążysz. - pokazałam palcem na czekający autobus
- Ale ja nie mówiłem o zabawie takiej jaka była wczoraj, ale o takiej. - musnął lekko moje usta
- Panie Louisie, muszę już iść. - oznajmiłam oplątując ręce wokół jego szyi
- Pa.
- Pa. - uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka w policzek
Pomachałam mu i pobiegłam do autobusu. Siedziałam w pojeździe i rozmawiałam z koleżankami z klasy, nie zawsze chętnie z nimi prowadziłam konwersacje , znałyśmy się długo a ja dopiero teraz zauważyłam, że to miłe, ciepłe i przyjacielskie osoby. Gdy dojechaliśmy do szkoły spędzałam czas w gronie znajomych. Lekcje minęły nadzwyczaj spokojnie. Oceny też były niczego sobie, z testu który pisaliśmy wczoraj dostałam 4, i dziwiłam się, że pani tak szybko to sprawdziła. O 15 wyszłam ze szkoły z koleżankami. Chwilę rozmawiałyśmy pod szkołą, i usłyszałam znajomy krzyk.
- Ola ! . - krzyknął Louis stojący przy czarnym busie i machając do mnie
- Ja muszę iść. Pa. - pożegnałam się z dziewczynami i podeszłam do Lou
- Nie ma czasu. - załapał mnie za rękę i wepchnął do pojazdu
- Cześć. - powiedziałam i przytuliłam każdego chłopaka po kolei
Siedzieliśmy w samochodzie i śmieliśmy się ze wszystkiego, przypomniało mi się coś co miałam w torbie.
- Louis, możesz powiedzieć mi co to jest? - zaśmiałam się otwierając moją torbę i pokazując mu ją
- Yyy no marchewki. - wyszczerzył się
- To ja też wiem, masz szczęście, że są plastikowe. Ale powiedz mi co one robią w mojej torbie?
- Śpią, cicho bo je obudzisz.
- Lou wariacie, zabieraj je ode mnie. - podałam mu torbę
- Chodźcie moje marcheweczki do tatusia. - wyciągał każde po kolei
Każdy śmiał się tak, że aż łapaliśmy się za brzuchy. Dojechaliśmy do stacji radiowej. Wyszliśmy z pojazdu i skierowaliśmy się tam. Weszliśmy i wszyscy się z nami przywitali. Atmosfera była bardzo miła. Nadeszła pora na audycję, usiadłam koło chłopaków na wysokim krześle i jeden z panów podał mi słuchawki. Założyłam i uważnie słuchałam. W radiu puszczali piosenki 1D oraz chłopacy udzielali krótkich wywiadów, a także pozdrawiali fanów. Uśmiechałam się do chłopaków, a oni do mnie. Na sobie ciągle czułam spojrzenie Louisa. Na koniec piątka przystojniaków dostała po kartonie w którym były prezenty od fanów. Pożegnaliśmy się z wszystkimi i weszliśmy do busa.
- Było świetnie. - wyszczerzyłam się
- Muszę przyznać, że to chyba najlepsza audycja w której braliśmy udział. - oznajmił Zayn
- Święta prawda Zayn. - powiedział Liam
- I dostaliśmy nawet prezenty. - ucieszył się Niall i zaczął zaglądać do pudła
- A jaka jest twoja opinia, Harry? - zapytał Zayn
- Było super. - uśmiechnął się i spojrzał na mnie i Louisa
- Mi się bardzo podobało. - powiedział Louis
- Lou zdaje mi się, że na coś usiadłeś. - zaśmiałam się
- Co? Marchewka? - spojrzał na siedzenie. - Marcheweczko nie umieraj ! - głaskał plastikowe warzywo
- Louis ale to tylko zabawkowa marchewka.
- Ona też ma uczucia. - oznajmił
Każdy wybuchnął śmiechem i zaczęliśmy rozmowę. Niall od swoich fanek dostał cały karton związany z Irlandią, oraz pełno plakatów i listów. Widać było zadowolenie na jego twarzy.
- To teraz jedziemy do kina? - zaproponował Zayn
- To dobry pomysł . - odpowiedział Liam
- Ja się na to liczę. - uśmiechnął się Louis. - a reszta? - zwrócił się do nas
- Super. - oznajmiłam z uśmiechem a Harry i Niall mi przytaknęli
Chłopacy wybrali jakiś horror. Na sali usiadłam między Louisem a Zaynem.
- Tylko mnie nie straszyć. - pogroziłam palcem
- Bardzo śmieszne. - zaśmiał się sarkastycznie Zayn i film się zaczął
Moje ostrzeżenie nie podziałało, zostałam straszona nie raz, jak nie Harry to Liam, jak nie Liam to Niall itd. Wkurzyło mnie to i chciałam iść na samą górę, lecz Zayn przytrzymał moją rękę i powiedział, że będzie pilnował, aby pozostali nie straszyli mnie. Zgodziłam się na tą propozycję i usiadłam. Niektóre sceny były naprawdę przerażające, za każdy razem wtulałam się w Louisa albo Zayna. W pewnym momencie tak się przestraszyłam, że cały popcorn wylądował na siedzeniach przede mną, zaczęłam się śmiać a Louis zasłonił mi swoją dłonią moje usta.
- Cicho, teraz najlepszy moment. - burknął
Patrzyłam na wielki ekran i wyskoczył jakiś opętany człowiek i zaczął zabijać jakaś kobietę. Zamknęłam oczy i przy okazji zatkałam uszy.
- Ej, Ola już koniec. - potrząsał moje ramię Zayn
- Ty tak siedziałaś połowę filmu? - śmiał się Niall
- To było za straszne. - wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia i wszyscy za mną.
- Teraz kierunek Milkshake City? - zapytał Louis
- Tak. - uśmiechnął się Harry
Pojechaliśmy do miejsca o którym była mowa. Gdy weszliśmy do środka było dość dużo fanek. Chłopcy rozdali autografy i porobili zdjęcia, a ja jak zawsze czekałam na nich gdzieś z boku i robiłam coś na moim telefonie.
- Jakiego chcesz? - zapytał Harry
- Obojętnie. - powiedziałam
- No to dostaniesz o smaku Daima. - uśmiechnął się Louis
Gdy wszyscy mieli już shake, usiedliśmy do stolika. Naszą rozmowę przerywały dziewczyny ciągle podchodzące do nas, mi to nie przeszkadzało, ponieważ oni robią to dla przyjemności a nie z przymusu, obserwowałam jak uśmiechają się do każdego zdjęcia lub podpisują się. Chłopcy wrócili do stolika i kontynuowaliśmy rozmowę, w sumie to nie miała ona nawet sensu, bo rozmawialiśmy o tym co nam przyszło do głowy. Wyszliśmy z lokalu i poszliśmy się przejść. Usiedliśmy na jednej z Londyńskich ławek. Nagle podleciał do nas jakiś gołąb i dreptał koło Louisa.
- Kevin ?! - krzyknął Louis a ptak przestraszył się i odleciał. - Kevin ! Nie zostawiaj mnie ! - krzyknął smutny
- Przestraszyłeś go idioto. - powiedział Niall
- Alee Kevinn. - wymamrotał , podeszłam do niego i przytuliłam
- Wróci tutaj.... kiedyś. - zaśmiałam się
Potem poszliśmy do samochodu i kierowca odwiózł nas do domów. Pożegnaliśmy się wraz z Louisem z pozostałymi i weszliśmy do domu.
- Niesamowity dzień. - uśmiechnęłam się ściągając buty
- To jeszcze nie wszystko. - oznajmił Louis ściągając mi kurtkę
- Tyle wspaniałych atrakcji i jeszcze coś? - zapytałam zadowolona
- O 20 wychodzimy. - uśmiechnął się
- Gdzie?
- To niespodzianka, ale będziemy tylko my.
- No to ja pójdę na górę. - poszłam zdumiona do swojego pokoju
Z szafy wyciągnęłam czarną krótką sukienkę, czerwone szpilki na platformie. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic po całym zabieganym dniu. W pokoju puściłam muzykę dość cicho, że tylko ja ją słyszałam. Usiadłam przed moją toaletką i zrobiłam makijaż od nowa, tym razem mocniejszy. Po chwili nastawiłam lokówkę, w czasie w którym nagrzewała się, szukałam dodatków. Wybrałam czerwone małe korale i tego samego koloru kolczyki perełki. Na palec założyłam pierścionek z czarną różyczką. Włosy pokręciłam i przełożyłam na jedną stronę. Popsikałam się perfumami i założyłam buty. Zeszłam na dół i panowała cisza.
- Louis jesteś? - pytałam szukając go,nikt nie odpowiadał, więc zadzwoniłam do niego
- No gdzie jesteś? - zapytałam
- Czekam przed domem.
Założyłam płaszczyk i wszyłam z domu. Stał tam Louis a za nim czarny samochód.
- Wow ślicznie wyglądasz. - dał mi buziaka w policzek i otworzył mi drzwi
- Dziękuję. - odpowiedziałam i weszłam do samochodu
- Mam nadzieję, że dzisiejsza niespodzianka Ci się spodoba. - powiedział
- Na pewno . - uśmiechnęłam się
Po 15 minutach byliśmy przed ekskluzywną restauracją. Weszliśmy i stanęłam jak wryta.
- Louis tu jest pięknie.- rozglądałam się a Louis ściągnął mi płaszcz
- Cieszę się, że Ci się podoba.
Usiedliśmy do stolika zarezerwowanego dla nas obojga. Patrzyliśmy sobie w oczy i rozmawialiśmy. Kelner przyniósł nam jedzenie oraz wino, które było zamówione wcześniej, bo nie składaliśmy zamówień. Jedliśmy kolację i śmialiśmy się. Lou jest kochaną i zwariowaną osobą, poczułam, że ja czuję do niego coś więcej niż przyjaźń, to już nie był ten sam Louis, który był do tej pory, on stał się dla mnie kimś więcej, wyjątkową osobą w moim samotnym życiu. Po zjedzeniu i wyjściu z restauracji, poszliśmy na spacer. Co chwilę nasze dłonie spotykały się.
- Byłaś na nim ? - pokazał na London Eye
- Niestety nie, w moim życiu nie było na to miejsca.
- To chodźmy. - uśmiechnął się i złapał za rękę
- Louis Dziękuję. - powiedziałam z uśmiechem
Po wkupieniu biletu weszliśmy do jednej z kapsuł. Pełny obrót koła miał trwać około 40 minut. Przez połowę czasu rozmawialiśmy ze sobą bardzo szczerze.
- Tu jest niesamowicie cudownie. - powiedziałam gdy byliśmy na samej górze
- To prawda. - uśmiechnął się i mnie objął
- Lou. - zaczęłam niepewnie
- Słucham
- Ty tak dużo dla mnie robisz, a ja.. ja nawet nie mam jak Ci się odwdzięczyć. - powiedziałam smutno
- Kochanie ty już dawno mi się odwdzięczyłaś
- Niby czym? - spojrzałam w jego oczy
- Tym, że jesteś. - pocałował mnie a ja poczułam motylki w brzuchu. - Kocham Cię. - wymamrotał i kontynuował pocałunek, ja niestety nie miałam pewności co do uczuć jakimi go darzyłam, więc nie odpowiedziałam.
Przez 20 minut siedzieliśmy wtuleni w siebie i oglądaliśmy widoki. Potem poszliśmy nad jeziorko, usiedliśmy na trawie i znów zaczęliśmy rozmowę.
- Louis jesteś taki kochany. - dałam mu buziaka w policzek
- Kevin ? - powiedział po cichu i zbliżał się do gołębia co wywołało u mnie śmiech
- Lou nie masz szans. - oznajmiłam
- Tu jest ich mnóstwo, dam radę. - wyszczerzył się i zaczął biegać jak wariat po trawie.
Zdjęłam buty i dołączyłam się do niego, od czasu do czasu przechodzili tamtędy ludzie i patrzyli na nas jak na dwóch idiotów, ale nam to nie przeszkadzało, nas to śmieszyło.
- KOCHAM OLE MOORE ! - krzyknął na całe gardło Louis
- Haha Lou co to było? - zaśmiałam się
- Wyznanie moich uczuć. - uśmiechnął się
- KOCHAM LOUISA TOMLINSONA ! - również krzyknęłam i zaraz nie mogłam uwierzyć, że wyznałam miłość Louisowi
- Wariatka. - podszedł do mnie i pocałował z wielkim uczuciem
Wróciliśmy do domu wtuleni w siebie.
- Dziękuję, to był najlepszy dzień w moim życiu. - uśmiechnęłam się
- To ja powinienem podziękować, bo jakbyśmy się teraz nie znali nudzilibyśmy się w domu , a tak to spędziłem wspaniały wieczór z idealną dziewczyną.
Na jego słowa uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Moja radość w tamtej chwili była nie do opisania. Z jednej strony byłam zdziwiona, że wyznałam miłość Louisowi, a z drugiej cieszyłam się, że powiedziałam mu to, a raczej wykrzyczałam.
- Dobranoc. - dałam mu buziaka w usta
- Idziesz spać?
- Tak. Przepraszam ale jestem trochę zmęczona.
- A mogę z tobą?
- Ale co ze mną?
- No mogę z tobą spać? Coś czuję, że sam dzisiaj nie zasnę.
- Możesz. - uśmiechnęłam się
- Robimy zawody?
- Niby jakie? - zaśmiałam się
- Kto pierwszy się umyję, czas start !
- Ok! - pobiegłam do pokoju, wzięłam piżamę i wleciałam do łazienki. Umyłam się jak najszybciej dałam radę.
Weszłam do mojego pokoju i byłam zdziwiona, bo wyglądało na to że wygrałam.
- Wygrałam ! - krzyknęłam uradowana
- Wygrałaś, tylko dlatego , że dałem Ci szansę. - do pokoju wszedł Lou
- Oszukiwałeś.
- Nie.
- Tak,
- Nie.
- Nie kłóć się ze mną. - wystawiłam język i weszłam pod kołdrę
- Lecę ! - wskoczył na łóżko i przykrył się kołdrą
Leżeliśmy przy zgaszonym świetle, nie było nic widać a my patrzyliśmy się na siebie. Co chwilę Louis gładził mój policzek. Trwało to tak około godziny.
- Śpisz? - zapytałam
- Nie .
- To śpij. - zaśmiałam się
- Nie zasnę.
- Dlaczego? - szeptałam
- Bo chcę buziaczka. - powiedział po cichu
Pochyliłam się nad nim i dostał ode mnie buziaka. Potem wtuliłam się w niego i oboje zasnęliśmy.



_________________
I jest 34 ! ;D  szczerze to tak sobie podoba mi się ten rozdział, ale może dlatego, że pisałam go tak długo i w sumie to bez pomysłu. xd 

Chciałabym bardzo podziękować pewnej osobie, a mianowicie Klarze, dziękuję Ci że jesteś ! :D  Uwielbiam Cię ! ♥ Odkąd Ciebie poznałam to zaczęłam uśmiechać się z każdej drobnostki, a do tej pory tak nie było. Jak piszę z tobą to uśmiecham się do monitora :)  Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie :c Uwielbiam twoje opowiadanie ( http://story-on-one-direction.blogspot.com/ ) i bloga o twoim prywatnym życiu ( http://powiedz-mi-klamstwo.blogspot.com/ ) ♥ Wstawiłam dla Ciebie Kevina ♥ nie wiem czy tego oczekiwałaś, ale na inny pomysł nie wpadłam. :) Wiesz co? Jesteś wspaniała, zakręcona, szczera, miła i kochana, i za to Cię normalnie kocham ♥ :) Komentujesz mi każdy rozdział, za co bardzo ale to bardzo Ci dziękuję ♥ Odwdzięczam Ci się, i również komentuje twoje posty i  wyrażam w nich prawdę, szczerą prawdę o tobie :) po postu kocham komentować twoje blogi ♥ jeszcze raz Uwielbiam Cię Wariatko ! ♥ 

Dziękuję wszystkim czytającym :) Jesteście niesamowite ♥

8 komentarzy:

  1. Supeeer :D Ale się rozpisałaś ^^ Kocham twojego blogaaaa ;3 Chcę kolejny, nie wytrzymaaam xdd

    http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ty też jesteś niesamowita ,i rozdział też jest niczego sobie ,a blog hoho zajebisty ,masz talent do pisania .
    dajesz szybko kolejny rozdział :)
    jeśli masz chęć to zapraszam do mnie ;
    http://strawberryendjelly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam oj tam jak zwykle marudzisz, że taki sobie;p
    a jest naprawdę dobry !

    Nie marudź już!
    Więcej wiary w siebie i swój odkryty talent!!!

    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaa genialne! boskie i wg brak mi już słów. kocham to czytac. pisz dalej i nie marnuj talentu !
    Zapraszam do mnie gdzie ukazał sie wreszcie 14 rozdział :)
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja. A ja nie skomentowałam tego rozdziału. Jak mogłam ?
    Jeszcze tego gdzie jest dedykacja dla mnie.
    Nie no , ale chamówka. Zła jestem nie dobra. Skomentuję teraz ♥ Rozdział czytałam dwa razy xd Kooocham Cię za ten rozdział ♥ Nie no , kłamie , kocham cię za każdy ♥ No więc , LOU JEST BOSKI. Doszło ? Jak nie to wyśle pocztą.XD Ale suchar xd Taki suchar , że aż baton xd Jaaa , ale Ci tu spamuję. Jeszcze gadam sama do siebe. Czuje sie jak pijana xd Ej , jesteś cudowną dziewczynką , piękną i mądrą , utalentowaną i piękną, no i przystojną oczywiście ♥ Chyba się czymś naćpałam , ale nie ważne XD Czekam na kolejny kochana , lubie i kocham , nie no , nie lubie . Kocham. ♥ No i moze lubie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże, to jest świetne.! Jak romantycznie. ; )) Nareszcie są ze sobą. Naprawde świetnie.. ; ** No i Kevin! On mnie rozwala. ; DD
    Czekam na kolejny. ; ***********
    <33

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział genialny, nie przesadzaj . ; )
    a Kevin jest POWALAJĄCY ! ; >

    zapraszam na mojego bloga: http://stolemyheartstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

A tu macie moje gadu-gadu 11600783. ;)